Z życia Stowarzyszenia
Co warto przeczytać
Nasi członkowie starają się dzielić swoimi wspomnieniami i zaszczepiać w młodych pokoleniach zainteresowanie naszą historią. Zachęcamy do zapoznania się z działalnością niektórych naszych członków, których opisujemy w niniejszym numerze.
Co prawda lato za pasem, ale wracamy jeszcze do wspomnień z zimy i naszego świątecznego spotkania.
W Biuletynie tradycyjnie znajdziecie również kolejne felietony naszych stałych publicystów - Andrzeja Targowskiego i Jerzego Bulika.
Odświeżyliśmy również kolejne wspomnienia, tym razem prezentujemy tekst pani Elżbiety Skotnickiej-Iliasiewicz.
Zapraszamy do lektury!
Baza naszych wspomnień
Nieustannie wzbogaca się baza Naszych wspomnień. Serdecznie zachęcamy do dzielenia się z nami tymi unikalnymi informacjami - chętnych zapraszamy do kontaktu na nasz adres e-mail. Dzięki wolontariuszom możemy pomóc w ich digitalizacji, a nawet spisaniu.
Zmiany i nowości w informowaniu o SDP1944
Dotychczasowy nasz biuletyn pod adresem internetowym - sdpw44.blogspot.com był jedynym przez długie lata naszym środkiem przekazu i jako dzieło pierwszego prezesa SDP1944 - Andrzeja Olasa - powstawał za oceanem.
Z czasem okazało się, że liczba krajowych czytelników zaczyna przewyższać liczbą tych zza oceanu, przy czym wielu z nich nie ma dostępu do Internetu. Zdaliśmy sobie sprawę, że wykluczenie informacyjne takiej grupy członków nie jest fair. Powstał pomysł na wypuszczenie drukowanej wersji biuletynu i przesyłania go tradycyjną pocztą. Drukowaną wersję Biuletynu otrzymują osoby, których wspomnienia są publikowane w danym biuletynie, oraz najaktywniejsi członkowie, którzy utrzymują listowny/telefoniczny kontakt ze SDP1944. Biuletyny zawierające szczególnie ważne informacje, np. o możliwości uzyskania statusu osoby poszkodowanej w związku z pobytem w DULAG 121 otrzymali bez wyjątku wszyscy członkowie Stowarzyszenia.
Początkowo pewna nieporadność internetowa redaktorów spowodowała, że konwersja tekstu blogu na drukowalną wersję papierową z zachowaniem podobnego formatu sprawiała im znaczne kłopoty. Odejście śp. Andrzeja pozostawiło bowiem biuletyn bez fachowych redaktorów. W odpowiednim momencie, mniej więcej 2 lata temu, pojawił się w naszych szeregach Artur Hartman, który do chwili obecnej zajmuje się techniczna stroną wydawania naszego biuletynu, zarówno w wersji elektronicznej jak i papierowej.
Na tym nie kończy się wkład Artura w upowszechnianie Informacji o Stowarzyszeniu. Bez rozgłosu wskrzesił profil SDP1944 na Facebooku (DzieciPowstaniaWarszawskiego) oraz uruchomił nasz profil na Instagramie (sdp1944). W obu tych miejscach na bieżąco pojawiają się informacje o naszych kolejnych publikacjach - Biuletynie, wspomnieniach i innych wydarzeniach.
W przypadku Instagramu chodzi już o całkiem nową jakość. Wspomnienia, zarówno te publikowane po raz pierwszy jak i te publikowane we wcześniejszych Biuletynach, a teraz odświeżane, ilustrowane są aktualnymi zdjęciami miejsc ze wspomnień naszych członków. Dodatkowo, dzięki uprzejmości portalu warszawa1939.pl, tam, gdzie to możliwe, dodajemy zdjęcia tych miejsc z okresu Wojny. W tym miejscu chcemy te podziękować dzieciakom, które w ramach wolontariatu pomagają nam zarówno w porządkowaniu wspomnień jak i przygotowywaniu dokumentacji fotograficznej do kolejnych publikacji!
Gwiazdkowe spotkanie SDP1944
Janusz Paliński, Ela Koziarska -Puzyńska, Zbyszek Puzyński, Jacek Łaszewski
Zbigniew Bogusławski, Adam Bogusławski, Barbara i Jurek Dąbrowscy, Wojtek Jędrzejczak (na wprost), Tadeusz Świątek (stoi), Mirek Dąbrowski, Janusz Paliński, Ela i Zbyszek Puzyńscy
Krystyna Bilska i Zbigniew Wrzesiński (profesor)
Aktywność naszych członków
Halina Gniadek wśród uczniów pruszkowskiej szkoły
Pani Halina, członkini naszego Stowarzyszenia została zaproszona przez Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 2 w Pruszkowie pana Marka Śrębowatego do uczestnictwa w 4-ro odcinkowej sesji spotkań z uczniami 8 klasy.
Nagrania z tych spotkań dostępne są na profilu Youtube "Szkoła SP2" lub pod poniższymi linkami:
Janusz Paliński, Dziadek młodych filmowców
Film nakręcony został w zeszłym roku we współpracy dwu zasłużonych instytucji w upamiętnianiu losów warszawiaków z okresu Powstania Warszawskiego tzn. Instytutu Pamięci Narodowej i Muzeum Dulag 121. Film odznacza się profesjonalizmem aranżacji całości, bogatą ilustracją fotografiami i osadzeniem w powstańczych realiach. SDP1944 poleca bardzo ciekawą opowieść pani Danuty, której pamięć i kultura wypowiedzi pozostawi trwały ślad w naszej pamięci.
Film można obejrzeć na stronach Instytutu Pamięci Narodowej.
Zdzisław Czerwiński - dziecko z Krochmalnej i emerytowany sołtys spod Pruszcza Gdańskiego na spotkaniu z przyjaciółmi wszelkiego wieku
Widziane z krzesła Honorowego Prezesa profesora Andrzeja Targowskiego
Felieton dr Jerzego Bulika
Od autora
Pozwalam sobie przesłać Wam moje kolejne "Rozmyślania Przy Goleniu” (RPG) – załącznik: Władza. Chcę się nimi z Wami podzielić. Nie czujcie się zobowiązani do tego, aby wypowiadać się na poruszony przeze mnie temat. To nie ma być dla Was jeszcze jedna rzecz do załatwienia, która ma Was obciążać. Moją intencją jest, aby to, co do Was piszę, zwróciło Waszą uwagę na sprawę, skłoniło do zastanowienia się nad nią i w rezultacie dostarczyło Wam trochę przyjemności myślenia. Jeśli będziecie mieli chęć i czas na to, aby dorzucić coś od siebie do tego tematu (pisząc na adres, z którego to wysyłam), będę wdzięczny, ale jeszcze raz podkreślam, nie traktujcie tego, jako obowiązek.
Władza
„Tylko władza da się stworzyć z niczego. Tylko władza jest, choćby niczego nie było.” - Sławomir Mrożek, Tango
Powyższa, wręcz genialna teza Mrożka, znakomicie charakteryzuje niematerialny charakter władzy. Rzeczywiście, samotny człowiek na bezludnej wysepce, która może być łachą piasku albo gołą skałą, może czuć się władcą tego skrawka lądu. A jeśli w tych warunkach znajdzie się dwoje ludzi, władza zyskuje zupełnie nowy wymiar.
Jednak jednocześnie, chociaż nie ma ona bytu fizycznego, jej istnienie i funkcjonowanie przejawia się w sposób bardzo konkretny.
W zależności od kryterium klasyfikacji można wyróżnić rożne rodzaje władzy. Na poziomie bardzo ogólnym mamy władzę polityczną, ekonomiczną, wojskową, duchową, fizyczną. Na poziomie państwa i różnego rodzaju zbiorowości i organizacji wyróżnia się, za Monteskiuszem, władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Na poziomie stosunków międzyludzkich władzę rodziców w stosunku do dzieci, nauczycieli - do uczniów, przełożonych - do podwładnych, policjantów - do obywateli itd. Specyficzną kategorię stanowi władza dowódcy wojskowego, kapitana okrętu albo jachtu czy kapitana drużyny sportowej. Z punktu widzenia zakresu władza może być absolutna – obejmująca wszystko albo ograniczona – działająca tylko w określonych obszarach.
Władza może być dobrowolnie przyznana (komuś przez kogoś) albo udzielona w drodze procesu demokratycznego albo przywłaszczona przez jakieś nieuczciwe działania albo zagarnięta siłą w akcie przemocy.
Każda władza daje prawo do podejmowania decyzji, które dotyczą obiektu władzy. Gdy obiektem jesteśmy my, ludzie, oznacza to, że jakiś procent naszej niezależności, wolności, prywatności… należy do „dzierżyciela” władzy (to może być człowiek, a może też być przepis prawny, jakaś przyjęta norma czy regulacja, ale za nimi też stoi ktoś) i tenże może w jakimś stopniu kierować nami i rządzić. Przedmiotem władzy może być również otaczający na świat (pola, lasy, jeziora, góry…) jak również „rzeczy” (stół, rower, samochód, dom…) i „władca” może nimi dysponować w ramach posiadanych uprawnień.
Władzy z reguły towarzyszą jakieś organa kontrolne, które formalnie sprawują nad nią nadzór. Ma to miejsce zarówno w systemach demokratycznych jak i autorytarnych. W tych drugich pełnią one oczywiście rolę wyłącznie fasadową. Konieczność istnienia instytucji kontrolnych bierze się z kilku powodów. Jednym z nich jest czuwanie nad tym, aby władza przestrzegała przyznanych jej uprawnień. Oznacza to, że nie powinna ich zmieniać, oraz że nie powinna być bierna, gdy występuje potrzeba jej działania. Drugi: Każda władza ma tendencję do rozrastania się, do wkraczania w coraz to nowe dziedziny i chodzi o to, aby nie pozwolić na takie „rozlewane się”. I trzeci to swego rodzaju zawór bezpieczeństwa. Gdy działania władzy przyjmowane są z dezaprobatą ze strony podległych jej ludzi istnienie jakiejś formy kontroli władzy ma ich przekonywać, że nie są one jej nadużyciem.
Ludzie patrzą na sprawowanie władzy w dwojaki sposób. Jedni widzą ją jako trudny obowiązek. Świadomi są tego, że rodzi ona nieustanne dylematy, że wymaga wybierania pomiędzy przeciwstawnymi racjami, że oznacza konieczność podejmowania decyzji, które są jedynie mniejszym złem i które dla kogoś tłumaczą się na wielkie życiowe problemy. Takie osoby nie dążą do posiadania władzy. Jeżeli już ona na nie spada przyjmują ją z głęboką pokorą i wykonują ją z oddaniem, zaangażowaniem i empatią.
Inni są żądni władzy. Jest ona dla nich jak narkotyk. Chcą dla siebie splendoru i przywilejów, które jej towarzyszą, zwłaszcza na jej wyższych szczeblach. Upajają się „panowaniem” nad ludźmi cokolwiek to w danej sytuacji oznacza. Nie obchodzą ich losy ludzi dotkniętych ich decyzjami. Przekraczają obowiązujące ich granice. Sami dla siebie ustalają normy Przywiązują się do niej i robią wszystko, aby jej nie oddać.
Władza to służba – prawo do działania w imieniu i dla jej obiektów. To prawo do dysponowania jakąś cząstką każdego obiektu będącego jej przedmiotem. Trudno znaleźć słowa, które mogłyby wyrazić jak wielka wiąże się z tym odpowiedzialność. Myślę, że największa - w przypadku, gdy tymi obiektami jest wszystko co żyje, czuje i myśli – ludzie, a również i zwierzęta.
Czy możliwy jest nasz ludzki świat bez istnienia władzy? Myślę, że nie. W każdej grupie społecznej, w każdej organizacji, na każdym szczeblu, występuje konieczność organizacji i administracji działań, ustalenia hierarchii priorytetów – wyboru między różnymi potrzebami, wyboru między dobrem i prawami jednostki a dobrem i prawami społeczności itd. To wyliczenie można dalej rozwijać, ale bez tego już widać, że istnienie władzy wśród ludzi jest konieczne. Warto tu odnotować zabawną sytuację: nawet grupy i organizacje anarchistyczne zawierają w sobie struktury władzy. Występują ona też w świecie zwierząt; stado wilków ma swego przewodnika; podobnie jest u niektórych innych gatunków.
W konkluzji: myślę, że władza to nie jest zło konieczne, ale pożyteczny instrument, który zarówno w małej i wielkiej w wielkiej skali prowadzi nas do lepszego życia, a w dalszej perspektywie - do lepszego świata. Jednak absolutnie wymaga, aby patrzeć jej na ręce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz