8 cze 2023

Biuletyn nr 65 Stowarzyszenia Dzieci Powstania 1944, czerwiec 2023

Z życia Stowarzyszenia

Co warto przeczytać

Wracamy po dłuższej przerwie, przerywanej z rzadka nowymi wpisami na Instagramie. Mamy nadzieję, że na kolejny numer nasi czytelnicy nie będą musieli czekać aż tak długo.

Nasi członkowie starają się dzielić swoimi wspomnieniami i zaszczepiać w młodych pokoleniach zainteresowanie naszą historią. Zachęcamy do zapoznania się z działalnością niektórych naszych członków, których opisujemy w niniejszym numerze.

Co prawda lato za pasem, ale wracamy jeszcze do wspomnień z zimy i naszego świątecznego spotkania.

W Biuletynie tradycyjnie znajdziecie również kolejne felietony naszych stałych publicystów - Andrzeja Targowskiego i Jerzego Bulika.

Odświeżyliśmy również kolejne wspomnienia, tym razem prezentujemy tekst pani Elżbiety Skotnickiej-Iliasiewicz.

Zapraszamy do lektury!

Baza naszych wspomnień

Nieustannie wzbogaca się baza Naszych wspomnień. Serdecznie zachęcamy do dzielenia się z nami tymi unikalnymi informacjami - chętnych zapraszamy do kontaktu na nasz adres e-mail. Dzięki wolontariuszom możemy pomóc w ich digitalizacji, a nawet spisaniu.

Zmiany i nowości w informowaniu o SDP1944

Dotychczasowy nasz biuletyn pod adresem internetowym sdpw44.blogspot.com był jedynym przez długie lata naszym środkiem przekazu i jako dzieło pierwszego prezesa SDP1944 - Andrzeja Olasa - powstawał za oceanem. 

Z czasem okazało się, że liczba krajowych czytelników zaczyna przewyższać liczbą tych zza oceanu, przy czym wielu z nich nie ma dostępu do Internetu. Zdaliśmy sobie sprawę, że wykluczenie informacyjne takiej grupy członków nie jest fair. Powstał pomysł na wypuszczenie drukowanej wersji biuletynu i przesyłania go tradycyjną pocztą. Drukowaną wersję Biuletynu otrzymują osoby, których wspomnienia są publikowane w danym biuletynie, oraz najaktywniejsi członkowie, którzy utrzymują listowny/telefoniczny kontakt ze SDP1944. Biuletyny zawierające szczególnie ważne informacje, np. o możliwości uzyskania statusu osoby poszkodowanej w związku z pobytem w DULAG 121 otrzymali bez wyjątku wszyscy członkowie Stowarzyszenia. 

Początkowo pewna nieporadność internetowa redaktorów spowodowała, że konwersja tekstu blogu na drukowalną wersję papierową z zachowaniem podobnego formatu sprawiała im znaczne kłopoty. Odejście śp. Andrzeja pozostawiło bowiem biuletyn bez fachowych redaktorów. W odpowiednim momencie, mniej więcej 2 lata temu, pojawił się w naszych szeregach Artur Hartman, który do chwili obecnej zajmuje się techniczna stroną wydawania naszego biuletynu, zarówno w wersji elektronicznej jak i papierowej. 

Na tym nie kończy się wkład Artura w upowszechnianie Informacji o Stowarzyszeniu. Bez rozgłosu wskrzesił profil SDP1944 na Facebooku (DzieciPowstaniaWarszawskiego) oraz uruchomił nasz profil na Instagramie (sdp1944). W obu tych miejscach na bieżąco pojawiają się informacje o naszych kolejnych publikacjach - Biuletynie, wspomnieniach i innych wydarzeniach.

W przypadku Instagramu chodzi już o całkiem nową jakość. Wspomnienia, zarówno te publikowane po raz pierwszy jak i te publikowane we wcześniejszych Biuletynach, a teraz odświeżane, ilustrowane są aktualnymi zdjęciami miejsc ze wspomnień naszych członków. Dodatkowo, dzięki uprzejmości portalu warszawa1939.pl, tam, gdzie to możliwe, dodajemy zdjęcia tych miejsc z okresu Wojny. W tym miejscu chcemy te podziękować dzieciakom, które w ramach wolontariatu pomagają nam zarówno w porządkowaniu wspomnień jak i przygotowywaniu dokumentacji fotograficznej do kolejnych publikacji!

Gwiazdkowe spotkanie SDP1944

Długo oczekiwane spotkanie towarzyskie członków SDP1944 odbyło się krótko przed Bożym Narodzeniem. Skorzystaliśmy po raz kolejny z pomieszczeń Multimedialnej Biblioteki dla Dzieci i Młodzieży, które udostępniła nam pani dyr. Aleksandra Mostowska. Zespół Biblioteki przygotował dla nas zastawę stołu, kawę i zapewnił porządek po naszej imprezie. Tą drogą wyrażamy Bibliotece jeszcze raz naszą wdzięczność.
Zapowiadała się liczna obecność. W ostatniej chwili kilkoro naszych Dzieci zrezygnowało. 
Refleksja: wiele Dzieci pragnie spotkań, żeby porozmawiać, powspominać. Potem przychodzą inne niż te, które się wstępnie zapowiedziały. Ze względu na trud organizatorów apelujemy o dotrzymywanie obietnic obecności. 
Niedomaganie zdrowotne zatrzymało w domu jednego z głównych filarów spotkania Marka Tomczaka. Marek zaprosił nas wcześniej na wieczór kolęd i innych pieśni. Biblioteka zapewniła instrument. Jako chórzysta i pianista Marek planował regularne spotkania muzyczne. Życzymy mu powrotu do dawnej sprawności. 
Uwaga: Poważne miny zebranych na fotografiach nie świadczą o "ponurych" charakterach zebranych. Miny świadczą raczej o zasłuchaniu w trakcie wypowiedzi innych kolegów. 


Janusz Paliński, Ela Koziarska -Puzyńska, Zbyszek Puzyński, Jacek Łaszewski

Zbigniew Bogusławski, Adam Bogusławski, Barbara i Jurek Dąbrowscy, Wojtek Jędrzejczak (na wprost), Tadeusz Świątek (stoi), Mirek Dąbrowski, Janusz Paliński, Ela i Zbyszek Puzyńscy


Krystyna Bilska i Zbigniew Wrzesiński (profesor)

Aktywność naszych członków

Halina Gniadek wśród uczniów pruszkowskiej szkoły

Pani Halina, członkini naszego Stowarzyszenia została zaproszona przez Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 2 w Pruszkowie pana Marka Śrębowatego do uczestnictwa w 4-ro odcinkowej sesji spotkań z uczniami 8 klasy.



Nagrania z tych spotkań dostępne są na profilu Youtube "Szkoła SP2" lub pod poniższymi linkami:

Janusz Paliński, Dziadek młodych filmowców

Janusz, aktywny członek SDP1944, potrafił wzbudzić w swoich wnukach zainteresowanie okresem swojego dzieciństwa. Ich dziełem jest film o zdarzeniach z Powstania Warszawskiego, który współreżyserują , a także biorą w  nim udział jako aktorzy. Film nakręcony został przez Harcerską Grupę filmową DUBEL. Do obejrzenia pod adresem na Youtube - JEDEN STRZAŁ.
Film zdobył szereg bardzo pozytywnych komentarzy. Podkreślano dojrzałość aktorstwa młodych artystów. Premiera odbyła się w Muzeum Powstania Warszawskiego.


Danuta Charkiewicz-Topolska - opowieść Warszawianki ze Śródmieścia



Film nakręcony został w zeszłym roku we współpracy dwu zasłużonych instytucji w upamiętnianiu losów warszawiaków z okresu Powstania Warszawskiego tzn. Instytutu Pamięci Narodowej i Muzeum Dulag 121.  Film odznacza się profesjonalizmem aranżacji całości, bogatą ilustracją fotografiami i osadzeniem w powstańczych realiach. SDP1944 poleca bardzo ciekawą opowieść pani Danuty, której pamięć i kultura wypowiedzi pozostawi trwały ślad w naszej pamięci.

Film można obejrzeć na stronach Instytutu Pamięci Narodowej.

Zdzisław Czerwiński - dziecko z Krochmalnej i emerytowany sołtys spod Pruszcza Gdańskiego na spotkaniu z przyjaciółmi wszelkiego wieku

Nasz wierny czytelnik i przyjaciel - Zdzisław został zaproszony na gminną uroczystość Święta Niepodległości 11 listopada 2022 r. w Pruszczu Gdańskim.



Liczni krajanie w uznaniu jego zasług jako byłego sołtysa, popularyzatora wydarzeń Powstania Warszawskiego otoczyli go z wielkim szacunkiem i razem z nim pozowali do fotografii. Wszystko to obrazują dołączone fotografie. 
Szczególnie entuzjastycznie przyjmowany był przez przyjaciół ze Straży Pożarnej oraz dzieci z zespołu "Jagódki" przy szkole podstawowej w Straszynie. Fotografia wykonana w szkole w Łęgowie. 




Jak wspomina Zdzich, dzieci koniecznie chciały mieć zdjęcie z "kombatantem". Zespół "Jagódki" ma swoich młodocianych (i nie tylko) wykonawców, śpiewaków, tancerzy, licznych muzykantów. "Jagódki promują kaszubskie i charakterystyczne polskie pieśni i tańce. Występowały w wielu krajach Europy. 

Widziane z krzesła Honorowego Prezesa profesora Andrzeja Targowskiego


Polska, ale jaka?

Zdania na temat tego, czy transformacja polityczna PRL w III RP była udana, czy nieudana, są do dziś bardzo podzielone. W rezultacie mamy podział na dwa, a może nawet więcej bloków. Co prawda, generalnie nauka powinna być politycznie neutralna, ale politologia ma jednak obowiązek analizować różne modele polityczne i oceniać możliwości ich sukcesu. Zatem w ramach podejścia politologicznego przedstawiam dwie propozycje, które, jeśli zostaną przyjęte przez koalicję partii (niezależnie od ich „koloru") jako strategiczny program wyborczy do Sejmu w 2023 r., to powinny umożliwić jej wygranie tych wyborów. Podkreślam, że nie wymieniam nazw partii, ponieważ każda konfiguracja koalicyjna jest możliwa. Na początek zajmiemy się Polską Racją Stanu (PRS), która wynika z polskiej historii, politycznych światowych trendów i z aktualnej sytuacji Polski. Następnie zajmę się Dekalogiem Polskiej Polityki (DPP).

Polska Racja Stanu

Polska Racja Stanu wraz z Konstytucją winny być centralnymi dokumentami, zaś politycy i wojskowi oraz policjanci nominowani na wysokie stanowiska w państwie zobowiązani do złożenia przysięgi, że będą ich przestrzegać. Budzi zdziwienie, że w III RP żadna partia i żaden ich przywódca nie formułuje dokumentu, który można by nazwać Polską Racją Stanu, i się nim nie posługuje. Owszem, mówią o polskiej racji stanu, ale sloganowo, a nie merytorycznie. Zatem spróbujmy ją zdefiniować.

Oto projekt:

Istotą Polskiej Racji Stanu jest zapewnienie polskiemu społeczeństwu godnego życia i rozwoju w bezpieczeństwie i zrównoważonym środowisku, w zachodniej (1) demokracji zapewniającej różnorodność humanistycznie zorientowanych poglądów, czwórpodział i rozdział władzy ustawodawczej, wykonawczej, sądowniczej i mediów, opartej na przestrzeganiu Konstytucji, traktatów i praw międzynarodowych, oraz głównych chrześcijańskich wartości, w warunkach rozdziału państwa i Kościoła, w harmonii społecznej oraz w dobrych relacjach z sąsiednimi i innymi państwami, a w kryzysach kierowanie się strategią minimalizowania strat tak realnych, jak i mentalnych oraz klimatycznych.

Tak zdefiniowaną Polską Rację Stanu można streścić w haśle: Zgodna ojczyzna, rodzina oraz UE.

Przestrzeganie chrześcijańskich wartości nie oznacza, że obok ludzi wierzących nie mogą funkcjonować ludzie niewierzący i agnostycy. W projekcie mowa jest o głównych wartościach, które powinny być osobno zdefiniowane, gdy już idea Polskiej Racji Stanu zostanie zaakceptowana. Należy naturalnie pominąć te przykazania z dekalogu, które są ważne tylko dla wierzących, ale pozostawić te od IV do X, takie jak „Nie zabijaj", i przykazanie, które jest streszczeniem dekalogu: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Polska ma pond 1000-letnią tradycję chrześcijaństwa, które ratowało ludzi i państwo w czasach wojen i kryzysów. I tego nie może się wyprzeć, ponieważ nihilizm i przekreślanie dumnej tradycji prowadzą do barbarzyństwa. Do trzech rodzajów władzy wymienionych przez Monteskiusza, dodałem media, ponieważ są one też władzą, tzw. czwartą, wprawdzie nieformalną, ale skuteczną, inspirującą, motywującą i sterującą postępowaniem ludzi.

Troska o rodzinę jest bez wątpienia ważnym elementem Polskiej Racji Stanu. Zwłaszcza o jej dobre zdrowie i dochody powyżej średniej europejskiej, dzięki m.in. produkcji, oby bezkonkurencyjnej, organicznej żywności, najlepszej w Europie, i możliwemu połączeniu kolejowemu i autobusowemu wszystkich miast i miasteczek w kraju. W ten sposób zniwelowano by różnice ekonomiczno-społeczne między Polską A i B. I aby dzięki samodzielności finansowej samorządów była ciepła i czysta woda w kranie oraz żywe ryby w zadbanych rzekach, by na dietę posłać tłuste koty oraz urlopować z rządu biernych, miernych, ale wiernych, z zastosowaniem strategii zrównoważonego rozwoju i szybkiego minimalizowania strat tak realnych, mentalnych i klimatycznych. 

Zgoda buduje i musi zastąpić głoszenie nienawiści do ludzi i zarządzanie strachem. Wszak jest to sprzeczne z chrześcijańskim pryncypium „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego".

Myślę, że tak sformułowana Polska Racja Stanu jest do przyjęcia przez wszystkich aktorów sceny politycznej i trudno zrozumieć, dlaczego dotąd o tym nie pomyślano. Oczywiście szczegóły i precyzyjna forma powinny zostać dopracowane przez specjalistów, ale generalne zasady chyba nie ulegają wątpliwości. Zgoda w tej sprawie byłaby ważnym krokiem w kierunku osłabienia podziałów i zastąpienia ich porozumieniem. Przedstawiona Polska Racja Stanu jest jakby wykładnią Konstytucji. Dobrze byłoby, gdyby znał ją na pamięć każdy obywatel Polski, a obowiązkowo posłowie, senatorowie i członkowie rządowej administracji.

Uchwalenia i ewentualnej aktualizacji Polskiej Racji Stanu winien dokonywać parlament głosami 75 proc. posłów i senatorów. Jeżeli Sejm nie może zatwierdzić zaktualizowanej wersji po 5 głosowaniach, zatwierdza ją Sąd Najwyższy w składzie 11 sędziów.

Można naturalnie postawić zarzut, że przedstawiony przeze mnie postulat nie wnosi wiele nowego, bo proponuję rzeczy, które są powszechnie akceptowane. Moim zdaniem jest jednak duża różnica między pojawiającymi się w politycznych polemikach sloganami a zatwierdzonym formalnie dokumentem, którego wszyscy zobowiązują się przestrzegać.

ANDRZEJ TARGOWSKI Western Michigan University (Emeritus)

(1) Można by napisać „liberalnej" ale są krytycy w Polsce, którzy „liberalną" tłumacza na lewicową, co nie jest prawdą.

Felieton dr Jerzego Bulika


Od autora
Pozwalam sobie przesłać Wam moje kolejne "Rozmyślania Przy Goleniu” (RPG) – załącznik: Władza. Chcę się nimi z Wami podzielić. Nie czujcie się zobowiązani do tego, aby wypowiadać się na poruszony przeze mnie temat. To nie ma być dla Was jeszcze jedna rzecz do załatwienia, która ma Was obciążać. Moją intencją jest, aby to, co do Was piszę, zwróciło Waszą uwagę na sprawę, skłoniło do zastanowienia się nad nią i w rezultacie dostarczyło Wam trochę przyjemności myślenia. Jeśli będziecie mieli chęć i czas na to, aby dorzucić coś od siebie do tego tematu (pisząc na adres, z którego to wysyłam), będę wdzięczny, ale jeszcze raz podkreślam, nie traktujcie tego, jako obowiązek. 

Władza

Tylko władza da się stworzyć z niczego. Tylko władza jest, choćby niczego nie było.” - Sławomir Mrożek, Tango

Powyższa, wręcz genialna teza Mrożka, znakomicie charakteryzuje niematerialny charakter władzy. Rzeczywiście, samotny człowiek na bezludnej wysepce, która może być łachą piasku albo gołą skałą, może czuć się władcą tego skrawka lądu. A jeśli w tych warunkach znajdzie się dwoje ludzi, władza zyskuje zupełnie nowy wymiar.    

Jednak jednocześnie, chociaż nie ma ona bytu fizycznego, jej istnienie i funkcjonowanie przejawia się w sposób bardzo konkretny.

W zależności od kryterium klasyfikacji można wyróżnić rożne rodzaje władzy. Na poziomie bardzo ogólnym mamy władzę polityczną, ekonomiczną, wojskową, duchową, fizyczną. Na poziomie państwa i różnego rodzaju zbiorowości i organizacji wyróżnia się, za Monteskiuszem, władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Na poziomie stosunków międzyludzkich władzę rodziców w stosunku do dzieci, nauczycieli - do uczniów, przełożonych - do podwładnych, policjantów - do obywateli itd. Specyficzną kategorię stanowi władza dowódcy wojskowego, kapitana okrętu albo jachtu czy kapitana drużyny sportowej. Z punktu widzenia zakresu władza może być absolutna – obejmująca wszystko albo ograniczona – działająca tylko w określonych obszarach.

Władza może być dobrowolnie przyznana (komuś przez kogoś) albo udzielona w drodze procesu demokratycznego albo przywłaszczona przez jakieś nieuczciwe działania albo zagarnięta siłą w akcie przemocy.

Każda władza daje prawo do podejmowania decyzji, które dotyczą obiektu władzy. Gdy obiektem jesteśmy my, ludzie, oznacza to, że jakiś procent naszej niezależności, wolności, prywatności… należy do „dzierżyciela” władzy (to może być człowiek, a może też być przepis prawny, jakaś przyjęta norma czy regulacja, ale za nimi też stoi ktoś) i tenże może w jakimś stopniu kierować nami i rządzić. Przedmiotem władzy może być również otaczający na świat (pola, lasy, jeziora, góry…) jak również „rzeczy” (stół, rower, samochód, dom…) i „władca” może nimi dysponować w ramach posiadanych uprawnień.

Władzy z reguły towarzyszą jakieś organa kontrolne, które formalnie sprawują nad nią nadzór. Ma to miejsce zarówno w systemach demokratycznych jak i autorytarnych. W tych drugich pełnią one oczywiście rolę wyłącznie fasadową. Konieczność istnienia instytucji kontrolnych bierze się z kilku powodów. Jednym z nich jest czuwanie nad tym, aby władza przestrzegała przyznanych jej uprawnień. Oznacza to, że nie powinna ich zmieniać, oraz że nie powinna być bierna, gdy występuje potrzeba jej działania.  Drugi: Każda władza ma tendencję do rozrastania się, do wkraczania w coraz to nowe dziedziny i chodzi o to, aby nie pozwolić na takie „rozlewane się”. I trzeci to swego rodzaju zawór bezpieczeństwa. Gdy działania władzy przyjmowane są z dezaprobatą ze strony podległych jej ludzi istnienie jakiejś formy kontroli władzy ma ich przekonywać, że nie są one jej nadużyciem.    

Ludzie patrzą na sprawowanie władzy w dwojaki sposób. Jedni widzą ją jako trudny obowiązek. Świadomi są tego, że rodzi ona nieustanne dylematy, że wymaga wybierania pomiędzy przeciwstawnymi racjami, że oznacza konieczność podejmowania decyzji, które są jedynie mniejszym złem i które dla kogoś tłumaczą się na wielkie życiowe problemy. Takie osoby nie dążą do posiadania władzy. Jeżeli już ona na nie spada przyjmują ją z głęboką pokorą i wykonują ją z oddaniem, zaangażowaniem i empatią.

Inni są żądni władzy. Jest ona dla nich jak narkotyk. Chcą dla siebie splendoru i przywilejów, które jej towarzyszą, zwłaszcza na jej wyższych szczeblach. Upajają się „panowaniem” nad ludźmi cokolwiek to w danej sytuacji oznacza. Nie obchodzą ich losy ludzi dotkniętych ich decyzjami. Przekraczają obowiązujące ich granice. Sami dla siebie ustalają normy Przywiązują się do niej i robią wszystko, aby jej nie oddać.

Władza to służba – prawo do działania w imieniu i dla jej obiektów. To prawo do dysponowania jakąś cząstką każdego obiektu będącego jej przedmiotem. Trudno znaleźć słowa, które mogłyby wyrazić jak wielka wiąże się z tym odpowiedzialność. Myślę, że największa - w przypadku, gdy tymi obiektami jest wszystko co żyje, czuje i myśli – ludzie, a również i zwierzęta.

Czy możliwy jest nasz ludzki świat bez istnienia władzy? Myślę, że nie. W każdej grupie społecznej, w każdej organizacji, na każdym szczeblu, występuje konieczność organizacji i administracji działań, ustalenia hierarchii priorytetów – wyboru między różnymi potrzebami, wyboru między dobrem i prawami jednostki a dobrem i prawami społeczności itd. To wyliczenie można dalej rozwijać, ale bez tego już widać, że istnienie władzy wśród ludzi jest konieczne. Warto tu odnotować zabawną sytuację: nawet grupy i organizacje anarchistyczne zawierają w sobie struktury władzy. Występują ona też w świecie zwierząt; stado wilków ma swego przewodnika; podobnie jest u niektórych innych gatunków.

W konkluzji: myślę, że władza to nie jest zło konieczne, ale pożyteczny instrument, który zarówno w małej i wielkiej w wielkiej skali prowadzi nas do lepszego życia, a w dalszej perspektywie - do lepszego świata. Jednak absolutnie wymaga, aby patrzeć jej na ręce.