27 wrz 2021

Biuletyn Stowarzyszenia Dzieci Powstania 1944. Nr 60, wrzesień 2021

 

Z życia Stowarzyszenia

Co warto przeczytać

Szanowni Czytelnicy, 

oddajemy do waszych rąk 60 numer naszego biuletynu. W tym wydaniu zachęcamy przede wszystkim do udziału w zbliżających się obchodach Dnia Pamięci w Pruszkowie.

Ponadto publikujemy relację z Walnego Zebrania Stowarzyszenia - gratulujemy wyboru i życzymy powodzenia nowemu Prezydium Stowarzyszenia!

Na blogu opublikowaliśmy również kolejne wspomnienia - tym razem podzielił się nimi pan Zbigniew Ścibor-Bogusławski (Wspomnienia).

Baza naszych wspomnień

Wzbogaca się baza Naszych wspomnień - opublikowaliśmy dwa kolejne wpisy wspomnieniowe. Serdecznie zachęcamy do dzielenia się z nami tymi unikalnymi informacjami - chętnych  zapraszamy do kontaktu na nasz adres e-mail. Dzięki wolontariuszom możemy pomóc w ich digitalizacji, a nawet spisaniu.

Serdecznie zapraszamy do udziału w Obchodach w Pruszkowie

Zarząd Stowarzyszenia Dzieci Powstania oraz Dyrekcja Muzeum DULAG 121 gorąco zachęca byłych Więźniów Obozu DULAG 121 w Pruszkowie, ich rodziny, mieszkańców Warszawy i okolic do licznego udziału w Obchodach Dnia Pamięci na terenie byłego obozu w Pruszkowie (adres:  ul. 3 Maja 8a, 05-800 Pruszków).

Tegoroczna uroczystość będzie miała uroczystą oprawę. W stosunku do roku ubiegłego, kiedy zmniejszono liczbę  zaproszonych uczestników, uroczystość tegoroczna nie będzie (miejmy nadzieję)  aż w takim stopniu ograniczona restrykcjami covidowymi.

Obchody Dnia Pamięci Więźniów Obozu Dulag 121 i Niosących Im Pomoc w Pruszkowie 2-3 października 2021 r.

2 października 2021 r., w dniu Narodowego Dnia Pamięci o Ludności Cywilnej Powstańczej Warszawy  w Pruszkowie odbędą się uroczyste obchody Dnia Pamięci Więźniów Obozu Dulag 121 i Niosących Im Pomoc organizowane przez Powiat Pruszkowski, Miasto Pruszków, Instytut Pamięci Narodowej, Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz  Muzeum Dulag 121. 

O godzinie 14:00 rozpoczną się oficjalne uroczystości pod pomnikiem „Tędy przeszła Warszawa”.

Program:

  • Wystawienie posterunku pod pomnikiem
  • Wprowadzenie pocztów sztandarowych
  • Polowa Msza św. odprawiona pod pomnikiem „Tędy przeszła Warszawa”, koncelebrowana przez księdza prałata Mariana Mikołajczaka i kanonika Bogdana Przegalińskiego
  • Odśpiewanie Hymnu RP
  • Okolicznościowe przemówienia przedstawicieli władz
  • Apel Pamięci
  • Ceremonia złożenia wieńców i kwiatów
  • Odprowadzenie wojskowej asysty honorowej i pocztów sztandarowych

Uroczystości odbędą się w Asyście Wojskowej Reprezentacyjnej Kompanii Wojska Polskiego. Pruszków, ul. 3 Maja 8a, teren dawnego obozu Dulag 121.

Więcej informacji można znaleźć na stronie Muzeum DULAG 121 .

Tablica pamiątkowa gen. Zbigniewa Ścibor-Rylskiego

Tablica na ścianie siedziby Związku Powstańców Warszawskich upamiętniająca wieloletniego przewodniczącego ZPW gen. bryg. Zbigniewa Ścibora- Rylskiego.


Współzałożyciel i wieloletni prezes Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich Honorowy obywatel Miasta Stołecznego Warszawy, Sekretarz Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari, Kleberczyk, żołnierz 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Legendarny powstaniec warszawski kpt. ,,Motyl''. Dwukrotny Kawaler Krzyża Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari, odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych, Kawaler Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski I klasy.

Walne Zebranie SDP 1944, 1 sierpnia 2021

W tym roku obchody wybuchu Powstania Warszawskiego w niewielkim stopniu zostały zakłócone przez wirusa. Złożyliśmy wiązankę u stóp pomnika Mokotów Walczący w Parku Dreszera, razem z licznymi organizacjami.

Wiązankę składają -  Halina Gniadek, Mirosław Grabowski, Wojciech Łukasik

Po zakończeniu uroczystości przy pomniku, zebraliśmy się w kawiarence "Zielnik". Frekwencja dopisała, chociaż zabrakło kilku członków Stowarzyszenia, którzy wcześniej potwierdzili swoją obecność. W tym roku akcja powiadamiania o zebraniu została przeprowadzona niezwykle solennie. Użyliśmy maili, smsów i poczty naziemnej. 

Wszyscy obecni króciutko przedstawili swoje przejścia jako Dzieci Powstania. Po raz pierwszy w naszym gronie pojawił się Mirosław Grabowski, nasz nowy członek - uzdolniona pisarka Małgorzata Todd, Zbigniew Ścibor-Bogusławski z rodziną, państwo Zofia i Mirosław Kuklińscy oraz Tadeusz Kaczmarek. 


Jednym z najważniejszych tematów poruszonych w trakcie zebrania to toczący się aktualnie proces uznania obozu Dulag121 za miejsce odosobnienia. Taka kwalifikacja Dulagu pozwala na objęcie byłych więźniów ustawą o osobach poszkodowanych w trakcie działań wojennych i przyznania im określonych przywilejów.

Zebranym przestawiono oryginały pism skierowanych do Urzędu do spraw Kombatantów i osób Represjonowanych oraz do pani Minister Rodziny i Spraw Socjalnych i Polityki Społecznej.

Następnie koleżanki Maria Nielepkiewicz i Ewa Chrzanowska zajęły się przeprowadzaniem wyborów. Ze względu na pandemię i zmniejszoną frekwencję na Walnym Zebraniu w 2020 roku, wybory wówczas zostały przełożone na rok bieżący.

Do pełnienia funkcji, które wymagały wybrania nowych osób, wybrano:

  • Przewodniczący - Wojciech Łukasik
  • Vice-przewodniczący Mirosław Grabowski
  • Sekretarz - Maria Nielepkiewicz
  • Skarbnik - Ewa Chrzanowska

Na wakującą funkcję członka Komisji Rewizyjnej wybrany został Tadeusz Kaczmarek.

Z fotela Honorowego Prezesa - Na 77-lecie Powstania Warszawskiego 1944

Im dłuższa jest rocznica Powstania Warszawskiego tym bardziej uogólniamy swe opinie na ten temat. Kiedyś było niepisane prawo, że dopóki żyją Powstańcy to nie wypada krytykować Powstania. Ale jest już ich zaledwie parę osób więc może chociaż zastanówmy się szczerze nad ich losami w czasie Powstania. Walczyli zwykle w nierównych sytuacjach, z marną bronią i prawie bez amunicji. Obandażowani, najczęściej niedożywieni i niewyspani, a co gorsze bez nadziei na zwycięstwo.

Przypomnijmy parę przykładów takiego stanu rzeczy.

Wobec dużych strat w ludziach i braku amunicji ppłk. „Radosław” zdecydował o przejściu swego elitarnego zgrupowania (należącego do oddziałów komandosów Kedywu Komendy Głównej AK, do którego należały jeszcze sławne bataliony „Parasola” i „Zośki”) kanałami na Mokotów nocą z 19 na 20 września. Żołnierze zgrupowania (ok. 200 osób, z tego połowa rannych) wyszli nad ranem 20 września włazem przy ul. Wiktorskiej. Byli u granic wytrzymałości fizycznej i pesymistycznie nastawieni do możliwości dalszej walki. Do 22 września na Górnym Czerniakowie broniły się jeszcze resztki oddziałów z „Czaty” i „Brody”. Dołączyli do nich na szeroko pojętym Mokotowie pozostałości zgrupowania „Radosław” i wzięli udział w dalszej walce. Ale w międzyczasie gen. Bór-Komorowski Dowódca Powstania polecił im powrót do Śródmieścia i zrezygnowania z planów przebicia się do lasów chojnowskich. stąd nocą z 25 na 26 września, ok. 120 ludzi przeszło kanałami do Śródmieścia, gdzie zgromadziło się ok. 230 żołnierzy i oficerów jeszcze żyjących z tego zgrupowania. Tyle pozostało ze stanu wyjściowego zgrupowania, które 1 sierpnia liczyło ok. 2300 ludzi. Straty wyniosły 90% a byli to elitarni żołnierze i oficerowie AK. Większość tych co powrócili do Śródmieścia zginęła.


Wszak 26 września był 57 dniem Powstania, czyli do jego poddania zostało raptem 6 dni, a przecież w tym czasie gen. Bór-Komorowski już pertraktował z Niemcami warunki kapitulacji Postania. Dlaczego zamiast ratować owych 120 Powstańców—narażał ich na pewne kalectwo, śmierć albo niewolę?

W dniu 1 sierpnia 33 powstańców ze zgrupowania Baszty zaatakowało koszary/szkołę Waffen SS róg Kazimierzowskiej i Narbutta posuwając się od Madalińskiego ulicą Kazimierzowską bez żądnej odsłony, ponieważ na tym odcinku było i jest nadal boisko sportowe. Niemcy z okien swego gmachu wystrzelali omal wszystkich. Tylko jeden Powstaniec 17-letni uratował się, odskoczył w lewo na Narbutta. Straty tego ataku wynosiły 96%.


Skutki ataku ponieśli nie tylko powstańcy, ale mieszkańcy domu, z którego wyszli do ataku, który stoi róg Kazimierzowskiej i Madalińskiego, którzy zostali rozstrzelani, niżej podpisany (7-latek) uratował się spod trupów tej egzekucji. Dzięki temu mógł potem forsować rozwój informatyki w Polsce, w tym zastosowanie systemu PESEL.

Natomiast uratowany 17 latek z w/w ataku po wojnie przedostał się do USA, gdzie wybił się w rozwoju systemów lotnictwa amerykańskiego, awansując na najwyższe stanowiska w centrach badawczych oraz otrzymując najwyższe odznaczenia państwowe.

Wspomniałem o dwóch przypadkach ludzi, którzy cudem przeżyli Powstanie, a potem dokonali ważnych spraw i projektów. A przecież z zabitych 200,000 tysiące miały potencjał, aby dokonać ważnych spraw i projektów. I to jest wtórna tragedia nie tylko tych ludzi, ale i Polski. 

Prof. Andrzej Targowski
Honorowy Prezes Stowarzyszenia Dzieci Powstania 1944

Odeszli od nas...

Wojciech Sosnowski - członek   Stowarzyszenia od początku  jego istnienia. Po wojnie  dzielił zamieszkanie między kontynentem amerykańskim i Warszawą. Szczodrze wspierał listami i finansowo SDP1944. Regularnie wysyłaliśmy do p.Wojciecha Biuletyny, dlatego z zaskoczeniem i wielkim smutkiem otrzymaliśmy niedawno wiadomość od Jego córki o Jego śmierci w 2016 r. 

Sławomir Kuczyński - rok temu mieliśmy zaszczyt cieszyć się Jego obecnością na zebraniu 1 sierpnia 2020 r. 

Sławomir Kuczyński - zdjęcie wykonane 1.08 2020 r.

Dzielił się z nami wspomnieniami z Powstania Warszawskiego. Opisywał barwnie zdarzenia z miejsca zamieszkania na ulicy Przemysłowej. Ponadto zamieścił swoją relację w Biuletynie Nr 49. Zmarł 5.08.2021, czyli w rok od ostatniego z Nim spotkania.


Wspomnienia Zbigniewa Ścibora-Bogusławskiego

 

Zbigniew Ścibor-Bogusławski z małżonką 1 sierpnia 2021

Od wielu pokoleń jestem warszawiakiem. Urodziłem się 30 lipca 1932 roku na Złotej, w klinice profesora Stankiewicza. Mieszkałem w różnych punktach Warszawy. Po likwidacji części Getta w 1943 roku moja rodzina z Łodzi dostała mieszkanie na Mariańskiej 2 róg Pańskiej, gdzie zostało nas Powstanie Warszawskie. W czasie trwania Powstania w krótkim czasie wyczerpały się zasoby spożywcze. Nie było co jeść.  Dobrze, że w pobliżu na ulicy Ceglanej, obecnie Pereca były magazyny jęczmienia browaru Haberbusch i Schiele, skąd przynosiliśmy początkowo bez ograniczenie jęczmień, który gotowaliśmy. Później musieliśmy jeść na sucho, bo inaczej dym z komina uchodził i rozchodził się jak z pożaru, a z rury od kuchenki  charakterystycznie jednopunktowo i wtedy Niemcy ostrzeliwali widząc, gdzie są ludzie. 

Z wodą też były kłopoty, bo trzeba było po nią chodzić na drugą stronę ulicy Twardej pod obstrzałem z Placu Grzybowskiego do studni artezyjskiej. Ja kiedyś wziąłem wiadro – napełniłem je do połowy i wracając przyniosłem puste wiadro. Pocisk trafił nie we mnie tylko na szczęście w wiadro.

Po jakimś czasie jęczmień z browaru był reglamentowany i można go było brać niedużo, gdyż po niego przychodzili nawet z Mokotowa i ze Śródmieścia po drugiej stronie Alej Jerozolimskich pod ostrzałem. Gdzieś w połowie Powstania paliła się cała Pańska i Mariańska, więc musieliśmy stamtąd całą grupą mieszkańców domu na Mariańskiej uciekać. Przedostaliśmy się na drugą stronę Marszałkowskiej i koczowaliśmy w piwnicach na Rysiej, Brackiej, Chmielnej, a najdłużej w kinie Palladium na Złotej. Po około ponad dwóch tygodniach tułaczki wróciliśmy na Mariańska do zgliszcz spalonych domów i piwnic, które były jeszcze długo nagrzane jak piec od chleba i tam do końca Powstania przebywaliśmy.

Mimo spalenia domu nad bramą od strony podwórza wisiał obrazek Matki Bożej Częstochowskiej, nawet nie był okopcony. Jeszcze warto wspomnieć ciekawostkę, że dwa piętra pod piwnicą były dwa pomieszczenia, o których nikt nie wiedział, gdzie byli Żydzi, aż do wyzwolenia. Mieli oni tam własną studnię artezyjską i różne inne urządzenia oraz produkty żywnościowe. Nikt ich nigdy nie widział, ale musieli mieć na bieżąco co jakiś czas zaopatrzenie. Kiedy robili wykopy pod wysoki budynek i garaże podziemne w kwadracie ulic Mariańska, Świętokrzyska, Emilii Plater, Pańska odkryto te pomieszczenia.

Po zakończeniu Powstania  3 października 1944 roku kazano ludności cywilnej wychodzić z Warszawy. Tłumy z pakunkami, raczej tobołami pod eskortą żołnierzy niemieckich z tamtego rejonu Śródmieścia i Woli; np.  nasza rodzina z Mariańskiej 2 - moja babcia Anna Bogusławska lat 69, ciocia Felicja Pieńkowska lat 68, ciocia Zofia Pieńkowska lat 50, Krystyna Pieńkowska lat 29 i ja lat 12 zostały pędzone ulicą Twardą, Żelazną, Al. Jerozolimskimi do placu Zawiszy, ulicą Tarczyńską do Grójeckiej, Niemcewicza do Alej Jerozolimskich i dalej do Pruszkowa.

W Pruszkowie w halach remontów wagonu ludzie leżeli pokotem w ścisku na betonowej podłodze. My znaleźliśmy trochę miejsca w kanale remontowym. W takich warunkach bez jedzenia przebyliśmy tam dwie noce. W drugim dniu rano nastąpiła segregacja. Młode kobiety i mężczyzn do pracy do Niemiec. Ja uratowałem kuzynkę Krystynę Pieńkowska przed wywózką do Niemiec, bo złapałem ją za rękę i jak z mamą wyszliśmy całą rodzinę przez boczną bramę, gdzie czekały na nas odkryte wagony – węglarki bez dachu.

Przy  wagonach poza bramą stały panie z RGO z zupą. Po załadowaniu ściśle wagonów, pociąg ruszył. Zawieźli nas do obozu ogrodzonego drutem kolczastym na pustym polu w Koniecpolu, skąd udało nam się wydostać. Pojechaliśmy do siostry mojej babci do Janowa Częstochowskiego i Złotego Potoku, która prowadziła punkt sanitarny – była higienistka.  Tam byliśmy do wyzwolenia. W jednym pokoju wszyscy  (sześć osób) na siennikach na podłodze musieliśmy egzystować. Po wyzwoleniu pojechaliśmy do Łodzi. Tam dowiedziałem się, że mój ojciec nie żyje. Ojciec walczył na architekturze w zgrupowaniu “GOLSKI. Po upadku Powstania został wywieziony do Niemiec do obozu Sandbostel, gdzie zmarł.

Mama zmarła w 1942 roku, więc zostałem całkowitym sierotą. Rodzeństwa nie miałem. Ja byłem w internatach, bo rodzina nie miała gdzie mieszkać – mieszkania ich były zajęte. W 1955 roku ożeniłem się z Anielą Siedlecką, a w 1957 roku doczekaliśmy się syna Adama.  Potem ukończyłem magisterskie studia techniczne.  Całe dorosłe życie pracowałem w szkołach średnich ogólnokształcących i zawodowych, skąd przeszedłem na emeryturę.