12 lis 2017

Biuletyn Nr 32, listopad 2017



O Stowarzyszeniu Dzieci Powstania 1944
KONTAKT: 04-083 Warszawa, ul. Igańska 26 m. 38 sdpw44@gmail.com
     Nr konta SDPW1944 w Banku Gospodarki Żywnościowej (BGŻ): 10 2030 0045 1110 0000 0395 9950

       Stan rachunku bankowego na dzień 10.11.2017: 4973,69 PLN, plus czek na 100 dolarów kanadyjskich.
Sympozja, wystawy, spotkania: Co się dzieje w Muzeum Powstania Warszawskiego, w Warszawie, w Polsce i na świecie.

Baza Ofiar Cywilnych. Muzeum Powstania Warszawskiego prowadzi bazę ofiar cywilnych, link tutaj. Pomóż uzupełnić listę.

Muzeum DULAG zaprasza na spotkanie w ramach cyklu „Pruskoviana”. Będzie to wykład pana Huberta Bojarskiego – historyka, muzealnika i znawcy dziejów kolejnictwa, pt.: „ Pruszków na trasie Kolei Warszawsko–Wiedeńskiej”.




Zaproszenie
Stowarzyszenie Dzieci Powstania Warszawskiego 1944 w porozumieniu z Muzeum Powstania Warszawskiego i Instytutem Pamięci Narodowej organizuje sesję naukową „Powojenne losy Dzieci Powstania Warszawskiego. Nie jest to w każdym przypadku łatwe - podczas gdy my pracujemy społecznie, instytucje zatrudniają urzędników. 
Niewiele czasu, może tylko kilka lat, pozostaje do zebrania relacji o dalszym życiu ludzi dotkniętych w dzieciństwie wojenną traumą. Zebrane wspomnienia będą naszym dobrem narodowym, a zarazem będą wykorzystane w badaniach w dziedzinach historii i nauk społecznych.
Dzięki działaniom pana Jerzego Mireckiego w roku 2012 wydana została książka „Dzieci 44” zawierająca wspomnienia warszawskich dzieci z okresu powstania. W tym roku ukazało się jej drugie wydanie.
Dziś czas na uzupełnienie tych wspomnień.
Zapraszamy dzieci powstania do spisania swoich wspomnień z okresu powojennego. 
Forma wspomnień może być całkowicie dowolna, tak samo jak okres czasu którego wspomnienia dotyczą. Może to być czas zaraz po zakończeniu Powstania a może to być relacja pokrywająca kilka dziesięcioleci. W miarę ich napływu wspomnienia będą udostępniane (za zgodą autora) w Biuletynie Stowarzyszenia Dzieci Powstania 1944, a po zakończeniu akcji zamierzamy spowodować wydanie ich w formie książkowej.
Prosimy o odpowiedź mejlową (nawet jeśli jest negatywna) – do przesłania jej wystarczy przecież kilka kliknięć.

Zamieszczony kwestionariusz dziecka powstania (kliknij tutaj) pomoże w oragnizowaniu wspomnienia.
Z Wyrazami Szacunku

Profesor Andrzej Targowski,
Honorowy Przewodniczący Stowarzyszenia Dzieci Powstania 1944,

Jerzy Mirecki,
Autor książki Dzieci 44,

Dr Andrzej Olas,
Dr Wojciech Łukasik,
Profesor Roman Bogacz,
Ewa Chrzanowska,
Maria Nielepkiewicz,
Wiesław Winkler
Za Zarząd Stowarzyszenia Dzieci Powstania 1944.

WAŻNE:

Nasze Stowarzyszenie nawiązało kontakt z Akcją Paczka dla Bohatera. Uzgodniliśmy, że Akcja Paczka dla Bohatera przeznaczy dla naszych członków pewną ilość darów - paczek Bożonarodzeniowych. Paczki wraz z kartką świąteczną zawierają artykuły higieniczne i żywność.
Zeszłoroczna, szósta już Paczka dla Bohatera objęta była patronatem Ministerstwa Obrony Narodowej, Instytutu Pamięci Narodowej, Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Oddział Szczecin i innych organizacji.
Wiemy, że część naszych członków jest obecnie w złej sytuacji finansowej niskie emerytury, brak opieki, brak krewnych. Przyklaskujemy inicjatywie Akcji Paczka dla Bohatera i zapraszamy tych naszych członków którzy są w potrzebie do powiadomienia Akcji Paczka dla Bohatera.


Chętnych do otrzymania paczki prosimy o telefon do organizatorów Akcji: p. Tomka Sawickiego 508 182 185 albo do p. Uli Lizuraj 506 862 665 w terminie do 3.12.2017. Paczki będą dostarczane przez wolontariuszy Akcji w dniu 9 grudnia.


Co dzieje się w Stowarzyszeniu:
Wzbogaca się baza naszych wspomnień. Dziś zamieszczamy comiesięczny felieton honorowego prezesa Stowarzyszenia, profesora Andrzeja Targowskiego, wspomnienie p. Jacka Krzemińskiego i tekst p. Bożeny Grochockiej o powstaniu na Mokotowie. W następnych numerach Biuletynu zamieścimy relacje pp. Kijkowskiego, Komorowskiego, Muszyńskiej, Lewaka, Rudzińskiego, Charkiewicz. 

Mamy stronę internetową na Facebooku. Szukaj pod  @DzieciPowstaniaWarszawskiego. 


Widziane z krzesła Honorowego Prezesa 
profesora Andrzeja Targowskiego, Nr 30


Sprawiedliwość upolityczniona w 21 wieku, niestety?

Królestwo parlamentarne. W imie społecznej sprawiedliwości wywołano kilka rewolucji w świecie, poczynając od zapomninej a bardzo ważnej Rewlucji Angielskiej w 1688 r., która wprowadziła system parlamentarny ale zachowała króla lub królową jako głowę państwa.  Po ponad 300 latach wychodzi na to, że jest to najbardziej stabilny system polityczny w świecie. W tym systemie funkcjonuje W. Brytania, kraje skandynawskie, Holandia, Belgia, Monaco, Lichtenstein, a nawet Tajlandia. Hiszpania też wróciła do tego systemu ale ma z nim pewne trudności. Podobnie Grecja, odkąd pozbyła się króla to ma wielkie problemy społeczno-polityczne.

Amerykańska demokracja. Angielscy koloniści zerwali z angielskim królem, który nie chciał ich wpuścić do parlamentu i dzięi temu w 1776 r. powstały Stany Zjednoczone i amerykański naród. Ojcowie tego kraju wprowadzili mądrą konstytucję do dziś przestrzeganą a wraz z nią system liberalnej demokracji kapitalistycznej opartej na równości wszystkich obywateli i tym samym na odpowiedzialności za popełnione wykroczenia wobec prawa. System amerykańskiej liberalnej demokracji i sprawiedliwości społecznej stał się wzorcem dla innych państw świata. Praktycznie nie doścignionym, bo zawsze z jakimiś wadami, specyficznymi dla danego państwa. Na przykład III RP nie chce przyjąć tego systemu, gdzie posłów wybierają obywatele a nie szef partii a sędziów najniższego szczebla wybierają też obywatele a wyższego szczebla wybiera prezydent, zaś najwyższego parlament?

Amerykańska sprawiedliwość psuje się.   Niestety amerykańska liberalna demokracja jest tak liberalna, że kapitalizm z ludzką twarzą zamieniła na turbo-kapitalizm, który wzmocnił do maksimum wpływy wielkiego kapitału, a który zachodnią cywilizację przekształcił w globalną cywilizację. Kiedyś co było dobre dla społeczeństwa było dobre dla biznesu, teraz panuje odwrotna formuła co jest dobre dla biznesu ma być dobre dla społeczeństwa. Co nie niestety nie sprawda się w praktyce. Syndrom robienia wielkich pieniędzy w biznesie zainfekował polityków, którzy na polityce robią miliony dolarów. Czego jest dowodem małżeństwo Billa i Hilary Clinton. Pod koniec ich urzędowania w Białym Domu ogłosili, że są bankrutami. Dziś po 9 latach są multi-milionerami a ich fundacja zebrała 2 miliardy dolarów, które wydają na swe luksusowe życie. Jak to jest możliwe? Po prostu wzieli przykład z nas, kiedy sprzedawano Kolumnę Zygmunta w Warszawie. Oni są b. konkretni, np. sprzedali 20% pokładów uranu Rosji i w zamian Fundacja dostała 140 milionów dol., a Bill Clinton wykładał w Moskwie biorąc 0.5 miliona dol. za godzinę. Z pomocy dla Haitii nawiedzionej trzęsieniem ziemi, tyle samo pieniędzy trafiło do ich Fundacji, ponieważ zadbała o to Hilary C., ówczesny Sekretarz Stanu…..

Wybory prezydenckie w 2016 r. To była i jest walka na śmierć i życie. Hilary C. przegrała ponieważ jak twierdzi Rosjanie pomogli Trumpowi wygrać. Za nią to samo twierdzą liberalne media. Powołano Specjalnego  Śledczego z dużym budżetem, który po 9 miesiącach dochodzeń nie znalazł niczego co by obciążało prezydenta Trumpa. Ale nie dotknął się dochodzenia w sprawie kryminalnego zapłacenia 10 milionów dolarów przez Partię Demokratyczną za opracowanie przez Rosjan negatywnego raportu o D. Trumpie. Raport opracowano ale tyle podano klamstw, że zleceniodawca nie mógł go wykorzystać. Wiedziało o tym FBI, ale ów Specjalny Śledczy był wówczas szefem tej wywiadowczej służby i nie zamierza się oskarżać. Natomiast prezydent woli go jeszcze nie zwalniać…..Liberalne media milczą o wyprzedaży Ameryki przez Clintonów? Tylko FOX TV codziennie ten fakt przypomina. Bez skutku.

Sprawiedliwość w III RP. Też jest popsuta układami jeszcze z PRL, ale tym bardziej jej naprawa nie może być zadaniem tylko jednej partii. Ponieważ nastąpi sytuacja jak w USA. Zresztą już szereg symptomów wskazuje, że polska sprawiedliwość amerykanizuje się z tej najgorszej strony?
                                                                                                                                Andrzej Targowski





Moje Wspomnienia, 1939 - 1945


Jacek Krzemiński  



Moi rodzice.

                                                                         

Moja Matka urodziła się w 1902 roku w Warszawie i tu zaczęła chodzić do szkoły, z której wyniosła znajomość języka rosyjskiego. Później chodziła do szkoły w Berlinie i jakiś czas w Jeleniej Górze. Matka mówiła biegle po niemiecku (z berlińskm akcentem), był to jej drugi język. Po wybuchu Pierwszej Wojny Swiatowej znalazła się znowu w Warszawie. Moja babcia pracowała w szpitalu w Radzyminie pod Warszawą, tam zaraziła się jakąś chorobą i zmarła. Matka została się zupełnie sama, gdyż dziadkowie żyli w seperacji. 
W szpitalu Czerwonego Krzyża na Ukrainie. W drugim rzędzie Matka druga z lewej.

Matką zajęła się rodzina Matuszewskich w Radzyminie, a później rodzina adwokata Czelnego w Warszawie. W czasie Wojny Polsko-Bolszewickiej w roku 1920 Matka pracowała w szpitalu Polskiego Czerwonego Krzyża, dużą część czasu na Ukrainie.


        Matka na Ukrainie (Na zdjęciu z lewej strony)
Po zakończeniu wojny Matka wróciła do Warszawy i zaczęła pracować w Banku Polskim, gdzie poznała mojego Ojca.  

Ojciec urodził się we Lwowie w 1900 roku. Dziadek Konstanty, pochodził z polskiej rodziny z Wojnicza, gdzie mój pradziadek był burmistrzem. Babcia Ida pochodziła z rodziny pół polskiej, pół węgierskiej. Ojciec chodził do szkoły we Lwowie, a także do gimnazjum we Wiedniu, dokąd dziadka przeniesiono, jako specjalistę w dziedzinie eksploatacji sieci telefonicznych. Ojciec zdał maturę w szkole klasycznej, skąd oprócz biegłej znajomości języka niemieckiego (mówił z akcentem wiedeńskim)  wyniósł znajomość łaciny i greki.

 Ojciec po zdaniu matury, czerwiec 1918

Pod koniec wojny rodzina wróciła do Lwowa, gdzie i Ojciec i stryj Zdzich wzięli czynny udział w obronie Lwowa w czasie konfliktu z Ukraińcami. Po powstaniu Rzeczpospolitej Polskiej dziadek został wezwany do Warszawy, aby organizować sieć telefoniczną. Tu Ojciec poszedł do szkoły podchorążych w Alejach Ujazdowskich.

Ojciec po skończeniu Szkoły Oficerskiej
W czasie Wojny Polsko-Bolszewickiej z całą szkołą wziął udział w bitwie pod Warszawą. Następnie skończył szkołę oficerską w stopniu podporucznika rezerwy, wyszedł z wojska i zaczął studiować prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Ukończył studia  ze stopniem magistra. Zaczął też pracować w Banku Polskim, gdzie poznał moją Matkę, W 1924 roku wzięli ślub. Ojciec dostał mieszkanie w domu bankowym przy ulicy Lwowskiej 10, gdzie mieszkaliśmy aż do końca Powstania Warszawskiego w październiku 1944 roku. W 1926 roku urodził się Wojtek, w 1929 Andrzej, a w 1935 ja, Jacek. 

Moja Matka, Wojtek, mój Ojciec, ja i Andrzej (1937?)


                    Początek wojny.

Wojna zaczęła się kiedy miałem cztery i pół roku.To właśnie od tego okresu coś pamiętam, bowiem to, co się działo w moim życiu przed wrześniem 1939 roku, to mgliste obrazy z wakacji na wsi pod Warszawą.


Lwowska 10 (zdjęcie z 2010 roku). Dom się nie zmienił, tylko w czasie wojny
nie było aut i czerwonej tablicy.




              Jacek  Krzemiński

KONIEC CZĘŚCI 1/3, ciąg dalszy nastąpi.                 

          
                               
POWSTANIE NA MOKOTOWIE


                           Tekst powstał na podstawie opracowania Juliusza Powałkiewicza i Wojciecha Militza pt. „Żołnierze Baszty w czasie powstania warszawskiego”, Warszawa 2008

KONIEC

LISTY DO REDAKCJI

Opinie wyrażane przez autorów listów do redakcji są wyłącznie opiniami autora.

Wydaje mi się, że każdy, kto widzi w Powstaniu coś "pięknego" powinien zadać sobie pytanie: Czy sam byłby skłonny oddać życie po to jedynie, aby kilkadziesiąt lat później ktoś zachwycał się "pięknością" jego poświęcenia i ideałów, za które życie oddał? Czy oddałby w tym celu życie własnych dzieci czy rodziców? Tych, którzy w tym miejscu powiedzieliby mi, że przecież powstańcy oddali życie za Ojczyznę zapytałbym: Jaki pożytek z Powstania miała Ojczyzna? (czy zadanie sobie tego pytania nie było psim obowiązkiem dowódców AK?) Dla mnie oczywiste jest, że absolutnie żadnego pożytku nie było i nie ma. Wręcz na odwrót. Pomijając astronomiczne straty w ludności cywilnej, wśród samych poległych powstańców był kwiat patriotycznie nastawionej młodzieży polskiej. Jakże oni by się wszyscy przydali w okresie PRL'u. Jakże inaczej wyglądałoby życie społeczne w Polsce Ludowej, gdyby ta młodzież przetrwała. Powstanie przede wszystkim odebrało Narodowi tych wartościowych obywateli i 200 tys. innych Bogu ducha winnych ludzi. Ja dziękuję za takie przysługi. Powstanie nie jest piękne, jest czołowym przykładem w najnowszej historii Polski tego, do czego prowadzi Polaków odwieczny pęd do bezmyślnych, odruchowych "pięknych zrywów"."

Jean-Jacques Granas
Historyk. 


Wiadomość z Kanady

Pan Jerzy Mirecki przysłał informację o obchodach 100 rocznicy powstania ochotniczej polskiej armii w Kanadzie.

Kuratorzy i Przyjaciele Muzeum B. Orlinskiego
Wczoraj, 11 listopada, pozostanie pamiętnym dniem w dziejach Polonii Kanadyjskiej jak też Muzeum B. Orlinskiego.
Dzięki długim I niezmiernie wymagającym wysiłkom Romana Baranieckiego I Andrzeja Kawki, z pomocą Waldka Kowalskiego, w miasteczku Niagara-on-the-Lake odbyły się całodzienne ceremonie połączone z uczczeniem 100 rocznicy powstania 22 000 Polskiej Armii w obozie pod nazwą Camp Kosciuszko, celebrowanie 99 rocznicy Niepodleglosci Polski I przyjęcie grona krewnych czy dalszej rodziny żolłierzy Polskiej Armii.
Ostry przymrozek nie przeszkadzal w zlozeniu wienca przed oltarzykiem na Polskim Cmentarzyku przez delegaje rodzin ochotnikow do Polskiej Armii  jak tez drugiego wienca na grobie pani Elzbiety Ascher, “opiekunki-matki” polskich ochotnikow podczas ich cwiczen w “Camp Kosciuszko”.
Nastepnie wszyscy udali sie do Ratusza miastowego gdzie odbyly sie ceremonie uczczenia dnia weterana “Veteran’s Day” I tu w mundurze “Blekitnej  Armii Hallera” godnie reprezentowal Wojsko Polskie Andrzej Kawka.
Nastepnie, grono tych specjalnych gosci zostali zaproszeni na obiad w pobliskiej sali (wlasnosci Edwarda Kurtza, dlugoletniego opiekuna polskiego cmentarzyka w Niagara-on-the-Lake.)
W sali tej Roman I Andrzej juz mieli przygotowana wystawe zdjec na planszach przedstawiajace zycie obozowe ochotnikow do Polskiej Armii z osobna I wazna wystawa dokumentow tyczacych sie roznych poprawek na wojskowym cmetarzyku polskim. Po tym przyjeciu, pod opieka Romana I Andrzeja, goscie zwiedzili historyczny Fort George w poblizu cmentarzyka.
Glowna czescia tego podnioslego dnia bylo oficjalne otwarcie Wystawy “Camp Kosciuszko, the Polish Army at Niagara Camp, 1917-1919” w obecnosci Konsula Generalnego Grzegorza Morawskiego I Konsula Andrzeja Szydlo, przedstawicieli rzadow federalnego I provicjonalnego jak I tez Burmistrza miasta I innych dygnitarzy kanadyjskich I polskich. Gromadnie przybyla Polonia z bliskich I dalszych miast ontaryjskich, ogladano szczegolowe przedstwienia roznych zajec ochotnikow-zolnierzy I z uwaga wysluchano rzecz Romana Baranieckiego o powstaniu I dzialalnosci Polskiej Armii a specjalnie jej roli w odzyskaniu Niepodleglosci Polski jako czesc Armii Hallera.
Kulminacja tego dnia byl koncert w historycznym kosciele sasiadujacym z cmentarzykiem polskim z wykonaniem ponad 50 osobowego zespolu Torontonskiej Synfonetty I Choru Novi Singers pod batuta Macieja Jaskiewicza.  Program z klasycznymi polskimi utworami muzycznymi jak tez z wiazanka piesn wojskowych z lat pierwszej wojny swiatowe wysluchala przepelniona sluchaczami swiatynia ktora huczala oklaskami po niemal kazdym odegranym czy odspiewanym utworze muzycznym. Obecni znow byli obaj Konsule gdyz koncert byl pod egida Konsulatu.
Dla Romana I Andrzeja nalezy sie wiele wyrazow uznania I podziekowania za ich poswiecenie I prace poswiecone w uhonorowaniu zolnierzy Wojska Polskiego z lat 1917-1919 ktorzy walczyli I gineli w walkach o niepodleglosc Polski
Uczestnicy tego pamietniego dnia
Marysia I Henryk 
  
Pożyteczne Linki: