Z życia Stowarzyszenia
Co warto przeczytać
Szanowni Czytelnicy,
przede wszystkim chcielibyśmy złożyć Wam, w imieniu Zarządu SDP1944 i redakcji Biuletynu, najserdeczniejsze życzenia zdrowych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia i wielu powodów do uśmiechu w Nowym 2022 Roku!
A poza tym w 61 Biuletynie piszemy o uznaniu cierpienia byłych więźniów DULAG 121 i odwiedzamy naszych przyjaciół z Siedlec - Teatr LUZ.
Na blogu opublikowaliśmy również kolejne wspomnienia - tym razem podzielił się nimi pani Krystyna Czerny (Wspomnienia).
A od niedawna jesteśmy obecni na Instagramie. Zapraszamy na nasz profil!
Baza naszych wspomnień
Wzbogaca się baza Naszych wspomnień - opublikowaliśmy dwa kolejne wpisy wspomnieniowe. Serdecznie zachęcamy do dzielenia się z nami tymi unikalnymi informacjami - chętnych zapraszamy do kontaktu na nasz adres e-mail. Dzięki wolontariuszom możemy pomóc w ich digitalizacji, a nawet spisaniu.
Po 77 latach uznane zostało cierpienie byłych więźniów DULAGU 121
Teatr Tańca LUZ - zmiana pokoleniowa
Pani Joanna Woszczyńska - kierownik artystyczny Alternatywnego Teatru Tańca LUZ z Siedlec nieprzerwanie wzbogaca spektakl swojego autorstwa „Dzieci Powstania 1944”. Układy choreograficzne, efekty scenograficzne, akustyczne spektaklów zespołu LUZ z Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach otrzymują pod Jej kierownictwem nowy, bogatszy wyraz. Mijają lata; widownia niezmiennie zachwyca się urokiem, sprawnością i muzykalnością dziesiątków występujących młodziutkich aktorów. W trakcie przedstawienia większość widzów głęboko się wzrusza.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że aktorzy, jako uczniowie siedleckich szkół, z biegiem lat przechodzą z klasy do klasy, a w końcu naturalnym biegiem rzeczy, rozpoczynają naukę w szkołach wyższego stopnia. Z każdym rokiem młodsza generacja zastępuje zasłużone dzieci występujące w poprzedzających latach. Nowy „narybek” otrzymuje szlif taneczny, aktorski, śpiewaczy. Zapał młodziutkich artystów, którzy masowo garną się do zespołu, powoduje, że nie ustępują oni pod względem umiejętności swoim poprzednikom. Zespół tętni młodością, mimo że istnieje już wiele lat.
W spektaklu Alternatywnego Teatru Tańca Luz „Dzieci Powstania’44”, który odbył się 28 października 2021 w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach wystąpili artyści właśnie w składzie po gruntownym „odmłodzeniu”. Wcześniejszych spektakli było ponad 150, nie tylko w Polsce, ale i na Litwie, fragmenty w Niemczech w Monachium oraz w Czechach w Pradze. Można go było obejrzeć również w 29.11.2021 w Pruszkowie. O fakcie tym SDP1944 zostało bezpośrednio powiadomione wyłącznie przez p. Joannę.
Zespołowi przyświecają różnorodne cele. Główny cel - to zachowanie pamięci o losach Dzieci 1944, tych z książek Jerzego Mireckiego pt. „Dzieci 44”, Joanny Papuzińskiej pt. Asiunia i Bogumiła Janusza Żórawskiego pt. „Kamienie też czasem płaczą” a także tych, które są członkami Stowarzyszenia Dzieci Powstania 1944 Każdorazowa obecność Jerzego Mireckiego na występach LUZu to niezwykła okazja dla zdobycia autografu autora.
Z wielką satysfakcją p. Jerzy podpisuje się na swojej książce (ale teź i na wyrwanej z zeszytu karteczce) podawanej autorowi przez artystów LUZu, ustawionych w niekończącej się kolejce. To żywy dowód na to, jak głęboko dzieci LUZu wcielają się w postacie swoich powstańczych poprzedników.
Troska o rówieśników, którym choroba pokrzyżowała wszelkie plany życiowe jest następnym celem zespołu. Napisała o nim pani Joanna w e-mailu do SDP1944:
"W tym dniu cały fundusz z biletów-cegiełek zostanie przekazany na rzecz Fundacji Siedleckie Hospicjum Domowe dla Dzieci. Spektaklom będzie przyświecało hasło „Dzieci Dzieciom”. Dzieci z hospicjum na co dzień walczą z ciężkimi chorobami, a ich rodzice prowadzą trudną walkę o każdy następny dzień. Ich sytuacja metaforycznie jest podobna do dzieci z powstania warszawskiego, którym dzieciństwo zabrała wojna."
Na czas pandemii Teatr przygotował Dzieciom Powstania (przy pierwszej fali covida) piosenkę -"pocieszycielkę" www.youtube.com/watch?v=7io6_b0lQbk
Pisze o niej pani Joanna:
…Tą piosenką chcieliśmy dodać siły i otuchy wszystkim Dzieciom ’44, które teraz przechodzą ponownie trudny okres w swoim życiu, trudny szczególnie dla starszych ludzi. Dla nas są bohaterami, o nich myślimy i pamiętamy… a ich doświadczenia z okresu wojny przeniesione na scenę dodały siły młodym artystom zamkniętym w domach w czasie pandemii. Tę piosenkę każdy z młodych wykonawców zaśpiewał w swoim domu i nagrał telefonem komórkowym.
Wszystkim czytelnikom łaskawie przypominamy, że kilka lat temu Zarząd SDP1944 jednomyślnie przychylił się do propozycji ś.p. Andrzeja Olasa - naszego ówczesnego przewodniczącego - nadania Pani Joannie Woszczyńskiej tytułu Honorowego Członka.
Widziane z krzesła Honorowego Prezesa profesora Andrzeja Targowskiego
Powstanie Kościuszkowskie a wybijanie się na niepodległość dzisiaj
Uzyskanie przez Polaków samodzielności było podstawowym celem w czasie rozbiorów. jest to oczywiście zrozumiałe, ale nie musi dziwić, że ten cel stał się aktualny także dzisiaj, kiedy Polska jest niepodległa. Hasło walki o samodzielność straciło bowiem pierwotne znaczenie i stało się mitem, który może przyjmować różne kształty i bywa wykorzystywany przez różne opcje polityczne. Obecnie utożsamia się je z niepodległością, którą ponoć zabrała nam dyktatura Brukseli. A przecież utrata samodzielności Węgrów przez Unię z Austrią czy Litwinów przez Unię z Polską nie była porażką, a sukcesem i wyrazem mądrości liderów tych Narodów. Podobnie członkostwo Polski w Unii Europejskiej jest podobnym objawem mądrości polskich i europejskich liderów.
Z chwilą uzyskania upragnionej samodzielności, a co więcej, niepodległości, zadanie główne zostało zrealizowane. Niemniej odczuwamy ciągle jej przemożny wpływ, który w dużym stopniu determinuje dalsze działania, u nas zawsze obarczone szlachecką “złotą wolnością”. Nawet odmowa szczepienia w pandemii 2021 jest kontynuacją tej złotej wolności oraz liberum veto, który jest przecież polskim wynalazkiem. Tworzy się błędne koło, niektórzy politycy i wyborcy nie chcą prowadzić mądrej polityki, bo nie zapewnia absolutnej suwerenności, którą rozumieją jako możliwość nieliczenia się z nikim. A przecież brak niczym nieograniczonej suwerenności nie oznacza, że naród nie może funkcjonować, a nawet rozwijać się i to w dobrobycie. Wszak suwerenność narodu jest ograniczona, kiedy panuje nad nią religia czy międzynarodowe wspólnoty, na co się zgodziliśmy. Niektórzy jednak wolą bohaterską śmierć, dosłownie i w przenośni, narodu jako cel sam w sobie. czego przykładem jest obecne izolowanie Polski w świecie.
Powyższe rozterki mamy od czasów konfederacji barskiej (która sprowokowała rozbiory), a zwłaszcza od czasu powstania kościuszkowskiego w 1794 roku, które nie miało szans na zwycięstwo i skończyło się klęską. W rok po nim Polska przestała istnieć na 123 lata. Ale sam wódz tego powstania, Tadeusz Kościuszko, stał się wielkim bohaterem narodowym, legendą. Nie ma chyba w Polsce miasta, które by nie miało ulicy jego imienia. To on poderwał rodaków, gdy groziła zupełna likwidacja strzępów państwa polskiego, zależnego od Rosji, jakie zostało po drugim rozbiorze.
Odtąd, aż do dziś, niepodległość Polski stała się polską racją stanu. Pomimo klęski, Kościuszko wskazał drogę walki przez zbiorowy wysiłek całego narodu, w tym chłopstwa. Chłopi powinni być równoprawnymi obywatelami Polski; co oczywiście wynikało z wpływów rewolucji francuskiej i amerykańskiej, dobrze mu znanych, ale spotkało się, niestety z oporem większości szlachty.
Pomimo klęski powstania, Kościuszko okazał się w oczach potomnych wielkim bohaterem. Ale czy on sam, o takim wielkim charakterze, miał po nieudanym powstaniu szanse na podjęcie innych działań? Otóż miał i z niej nie skorzystał, niestety. Co ciekawe, źródłem źródłem tej opcji są Stany Zjednoczone, kiedy Napoleon Bonaparte w 1803 roku wycofał się z planów zaatakowania tego kraju przy pomocy francuskich i polskich wojsk okupujących Haiti, gdzie żółta febra zdziesiątkowała nasze wojska. Wówczas Napoleon sprzedał stanom zjednoczonym za 15 mil dolarów francuskie południowe kolonie (było ich 10) w Ameryce i pieniędzmi z owej sprzedaży planował finansować wojnę z Prusami w 1806 roku, a potem z Rosją w 1812 roku.
Otóż Napoleon, znający popularność Kościuszki, zaproponował powrót do Polski i udział w stopniowym odbudowaniu państwa polskiego. Nawet wydał w jego imieniu odezwę. Tym tylko zirytował Kościuszkę, który na piśmie postawił warunek, że Napoleon ma zagwarantować odrodzenie Polski w granicach większych od przedrozbiorowych. Cesarz na to miał powiedzieć : " Postępowanie jego dowodzi, że jest to głupiec ". Kościuszko nie lubił Napoleona, uważał go za uzurpatora. Być może czuł się ponadto zobowiązany carowi Pawłowi I, który wypuścił go z więzienia po złożeniu przysięgi wiernopoddańczej, co było ceną za uwolnienie z rosyjskich więzień i łagrów 20 000 Polaków. (Nawiasem mówiąc, podobnie myśleli polscy oficerowie z PRL-u po 1989 r. bowiem uważali, że są związani przysięgą z tym reżimem, a płk Ryszard Kukliński jest zdrajcą; tymczasem on de facto był pierwszym polskim oficerem NATO). Kościuszko musiał także przyrzec carowi, że nie wróci do Polski. A była wówczas szansa dla Polski większa od tej w 1918 roku. Szczęśliwie Józef Wybicki i Jan H. Dąbrowski, a także ochrona osobista złożona z polskich arystokratów, a być może i Maria Walewska – wszyscy oni pomogli Napoleonowi utworzeniu Księstwa Warszawskiego, które po 1814 roku stało się królestwem polskim, zależnym w prawdzie od Rosji. Stąd nauka, z abstrakcyjna polityka Polska nie ma szans na sukces. A pamiętać warto, że polityka to sztuka realizowania możliwych rozwiązań, a nie utopia nie do zrealizowania, w stylu "czekając na Godota", w Polsce, czyli nigdzie ". Polska przez cały wiek XIX nie pojawiała się na mapach, czyli była rzeczywiście nigdzie. Czy dzisiaj – wobec kryzysu opozycji - nie czekamy na Godota? A tymczasem trzeba grać kartą, jaka jest w ręku i dbać o "złoty róg", jaki dała nam rewolucja Solidarności.
Gdyby Kościuszko zgodził się współpracować z Napoleonem, być może nie byłoby ani powstania listopadowego, ani styczniowego, ani utraty niepodległości na wiele lat, ani Powstania Warszawskiego. A dzisiaj nie mielibyśmy utopijnie “powstawać z kolan" i walczyć z "dyktaturą Brukseli". Niestety, hasło Kościuszki "wybijania się na niepodległość" i zalecenie Mickiewicza, “aby mierzyć siły na zamiary "( np. samodzielnie bronić wschodniej granicy UE) dominują obecnie w niepodległej III RP. Bowiem tak postępują uczniowie historii, która bezkrytycznie i mitologicznie ocenia dokonania naszych liderów utopistów.
Warto przeczytać
Interesujące artkuły zamieścił na swoich łamach biuletyn KOMBATANT z października 2021, nr 10 (370) Październik 2021 - Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (kombatanci.gov.pl).
Jest to pismo Urzędu Do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Urząd ten decyduje na podstawie przedstawionych dokumentów o przyznaniu uprawnień dla kombatantów lub osób represjonowanych. Na wstępie przeczytamy informację o Uprawnieniach kombatanckich dla osób wywiezionych w czasie II wojny światowej do obozu przejściowego w Pruszkowie.
O Dulagu 121 pisze historyk z Muzeum DULAG 121 Iwona Burzyńska w artykule "Historia obozu przejściowego Durchgangslager 121 w Pruszkowie".
Mateusz Glinka - Rostkowski - rzecznik prasowy UdsKiOR wspomina uroczystość Dnia Pamięci Więźniów i Osób Niosących Im Pomoc 2 października na terenie dawnego obozu DULAG 121
Znakomity felieton pokazujacy naiwnosc i nieumiejetnosc szacowania sil tak wlasnych , jak przeciwnika, co kazdorazowo prowadzi do niszczenia zasobow ludzkich i gospodarki kraju. Wspolczesnie jest to nawet tendencja do tworzenia wyimaginowanych wrogow na potrzeby krotkowrocznych partykulanych interesow. Nie udaje nam sie wstawanie z kolan, latwo padamy na pysk przy takich okazjach.
OdpowiedzUsuńKażdy felieton Honorowego Prezesa, a szczególnie ten należałoby upublicznić. Niestety czytamy je w małym gronie.
OdpowiedzUsuńPo co p.T wprowadza tu politykę !?!
UsuńNie ma gdzie publikowac ?
Nas powinny łączyć wspolne przeżycia sierpnia, wrzesnia 1944 !