18 lut 2016

Biuletyn Nr 10, luty 2016



01 02 2016 72. rocznica akcji "Kutschera"
1 lutego 1944 r. został wykonany wyrok śmierci na Dowódcy SS i Policji na dystrykt warszawski (SS-Brigadeführera und Generalmajora der Polizei) Franzu Kutscherze. Kutschera był zbrodniarzem niemieckim odpowiedzialnym za terror i egzekucje uliczne w Warszawie. Zamach na „kata Warszawy” przeprowadził Oddział Dywersji „Agat” Szarych Szeregów AK. Rozkaz zgładzenia Kutschery wydał dowódca Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej AK pułkownik August Emil Fieldorf „Nil”.

W akcji wzięło udział 12 osób: Bronisław Pietraszewicz „Lot”, Stanisław Huskowski „Ali”, Zdzisław Poradzki „Kruszynka”, Michał Issajewicz „Miś”, Bronisław Hellwig „Bruno”, Kazimierz Sott „Sokół”, Marian Senger „Cichy”, Zbigniew Gęsicki „Juno”, Henryk Humięcki „Olbrzym”, Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”, Elżbieta Dziębowska „Dewajtis”, Hanna Szarzyńska-Rewska „Hanka”. Operacja rozpoczęła się kilka minut po godz. 9.00. Zamach był przeprowadzony w rejonie skrzyżowania ul. Piusa XI i Alei Ujazdowskich oraz ul. Szopena. Skuteczna akcja trwała 1 minutę i 40 sekund.

Po raz pierwszy żołnierzom Polskiego Podziemia udało się zabić dygnitarza niemieckiego o tak wysokiej randze. Podczas akcji zostało zabitych lub ranionych co najmniej kilku niemieckich policjantów i żołnierzy. Po początkowych represjach w odwecie za akcję (zamordowanie 100 zakładników), w połowie lutego 1944 r. Niemcy zaprzestali publicznych egzekucji w Warszawie.



Sympozja, wystawy, spotkania: Co się dzieje w Muzeum Powstania Warszawskiego, w Warszawie, w Polsce i na świecie.

23 02 2016 MUZYKA POD LIBERATOREM. 
Koncert muzyki STEFANA KISIELEWSKIEGO


Bohaterem wieczoru w Muzeum Powstania Warszawskiego będzie Kisiel-kompozytor. Cięty publicysta, błyskotliwy literat, komentator i uczestnik życia politycznego Stefan Kisielewski uważał się przede wszystkim za kompozytora i pisarza. Ukończył trzy wydziały Konserwatorium Muzycznego, a w jego dorobku znajduje się sto utworów. Te fortepianowe, młodzieńcze kompozycje z czasów okupacji i lat 50. zabrzmią w ramach kolejnego spotkania z cyklu „Muzyka pod Liberatorem”. W programie m.in. „Danse vive” z 1939 roku – utwór, którego zapis nutowy spłonął w czasie Powstania Warszawskiego. Po wojnie odtworzył go z pamięci pianista Lech Miklaszewski, dla którego Kisiel napisał tę kompozycję. W czasie okupacji powstały „Preludium i fuga”, „Toccata” oraz „Serenada”, a pierwsza połowa lat 50. to m.in. „Capriccio Ustico” oraz „Suita”.

Utwory Stefana Kisielewskiego wykona Magdalena Lisak – pianistka, specjalistka w odczytywaniu fortepianowych utworów kompozytora. Artystka dziś związana z Akademią Muzyczną w Katowicach jest laureatką XIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego imienia Fryderyka Chopina w Warszawie. Nagrała jedną z najlepszych płyt monograficznych Kisiela.

Podczas koncertu, dzięki radiowym archiwaliom, usłyszymy też głos samego Kisiela, a gościem specjalnym wieczoru w Muzeum Powstania Warszawskiego będzie syn kompozytora Jerzy Kisielewski, który opowie o miłości ojca do „czarnego pudła” i Warszawy.

23 lutego, godz. 19.00. Muzeum Powstania Warszawskiego, ul. Grzybowska 79. Wstęp wolny.

Spotkanie poprowadzi Barbara Schabowska, dziennikarka radiowej Dwójki. Organizatorami cyklu są Muzeum Powstania Warszawskiego, Polskie Wydawnictwo Muzyczne oraz Program 2. Polskiego Radia.


Widziane z krzesła Honorowego 
Prezesa Andrzeja Targowskiego.

Sąsiedzi - odwieczny syndrom Polski, albo kto komu pomógł w II WŚ


Los m.in. Dzieci ’44 wynikał z zakleszczenia Polski miedzy młotem Niemiec a kowadłem Rosji. Sytuacja nie do pozazdroszczenia przez inne państwa świata. W 1939 r. Polska miała 7 sąsiadów, z których tylko 3 żyło w zgodzie z Polską: Węgry, Rumunia i Łotwa, (choć formalnie to maleńkie państwo wycofało ambasadora z Polski w 1939 r. wskutek pożaru ambasady w Warszawie). Kiedy po 123 latach Polska odzyskała niepodległość w 1918 r., nasz kraj żył w niezgodzie, z wielkimi sąsiadami Niemcami i Rosją a także i z mniejszymi jak Czechosłowacja i Litwa. Wynikiem takiego stanu polskiego sąsiedztwa po I Wojnie Światowej był IV Rozbiór Polski w 1939 r, i zabicie 5 milionów polskich obywateli, czyli co 6-tego obywatela oraz zniszczenie stolicy Warszawy, w której mieszkaliśmy.
Dlatego sprawa dobrych stosunków z sąsiadami powinna być najważniejszym priorytetem polityki zagranicznej III RP po 1989 r, oraz troski Dzieci ’44. Marszałek J. Piłsudski świetnie orientował się w szachownicy naszego sąsiedztwa i dlatego próbował rozwinąć ideę Międzymorza przed I wojną światową w ramach federacji państw Europy Środkowej i Wschodniej. Docelowo do Międzymorza należeć miał obszar między morzami Adriatyckim, Bałtyckim a Czarnym („Morza ABC”), a konkretnie Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia, Jugosławia oraz ewentualnie Finlandia. Nic z tego nie wyszło. Za duży projekt.
Potem J. Piłsudski namawiał Francję na prewencyjne zaatakowanie Niemiec w 1933 r, aby zapobiec ich militaryzacji sprzecznej z Traktatem Wersalskim. Niestety Francuzi nie chcieli tej wojny, pomni dwóch ciężkich wojen z Niemcami w 1870-71 r. i 1914-18 r. Po śmierci Marszałka J. Piłsudskiego w 1935 r. polska polityka zagraniczna została oparta na iluzji i honorze ministra spraw zagranicznych. Iluzją było liczyć, że pacyfistyczna Francja i nieuzbrojona W. Brytania wypowiedzą na serio wojnę Niemcom w 3 dni po ich ataku na Polskę w 1939 r. Wprawdzie, Francuzi i Anglicy wypowiedzieli wojnę Niemcom 3 września 1939 r i Brytyjczycy spowodowali pewne morskie blokady oraz przeprowadzili naloty na niektóre porty morskie, ale potem byli bezczynni. Natomiast niedotrzymanie przez Francję zobowiązania o przystąpieniu do ofensywy przeciw Niemcom w 15-tym dniu po rozpoczęciu wojny ośmieliło ZSRR do napaści na Polskę i skazało armię polską na samotną i beznadziejną walkę z najeźdźcą hitlerowskim. A przecież Francuzi i Brytyjczycy mieli 110 świetnie uzbrojonych dywizji a Niemcy na zachodzie tylko 20 i mogli być szybko pokonani.
Sojusz z daleką W. Brytanią i Francją w 1939 r. zawiódł. Na ironię losu warto zauważyć, że to Polska przyszła z pomocą wojskową Francji po jej niemieckim ataku 12 maja 1940 r. i W. Brytanii po niemieckim ataku lotniczym w tzw. „Bitwie o Anglię” 8 sierpnia 1940 r, w której 5% polskich pilotów (stanu wszystkich pilotów) zestrzeliło 11% niemieckich samolotów.  We Francji gen. Wł. Sikorski zdołał zorganizować 85,000 tysięcy żołnierzy spośród wojskowych, którzy przedostali się z Polski oraz z Polaków żyjących we Francji, Belgii i Holandii. W tym wojsku byli polscy lotnicy z kampanii polskiej-1939, którzy samotnie bronili nieba francuskiego i musieli płacić za ciepłą wodę do kąpieli we francuskich koszarach. Niestety Francuzi nie mieli ochoty do walki z Niemcami i Brytyjczycy przejęli WP do siebie na wyspę a potem je użyli w „Bitwie o Anglię” (piloci) i pancerniaków gen. St. Maczka w inwazji na Europę w D-Day 6 czerwca 1944 r. Natomiast II Korpus Polski, (który opuścił ZSRR w 1942 r.) dowodzony przez gen. Wł. Andersa pomagał Brytyjczykom w okupowaniu Iraku, Palestyny i Egiptu a następnie wspierał ich w zwycięskich walkach w Afryce w 1943 r, aż po inwazję na Włochy i w Bitwie pod Monte Cassino (17.I-19.V. 1944). To wielkie poświęcenie Polaków w II WŚ po stronie Zachodu skończyło się oddaniem Polski do Sowieckiego Bloku, w tym przez Amerykanów, którzy dyktowali warunki zakończenia II WŚ.
Dziś po 71 latach od II WŚ Amerykanie trzymają parasol ochronny nad całym politycznym Zachodem od Europy po Australię i Biegun Południowy oraz Północny, w tym nad Taiwanem i Japonią. Polska będąc w NATO szczęśliwie znajduje się pod tym Parasolem także. Ale ów Parasol będzie tym lepiej działać im bardziej będą ściśnięci Europejczycy pod nim. Jeśli Polska wysunie się z tego scalonego rdzenia Europy na zewnątrz tego Parasola i będzie zachowywać się jak w 1939 r. to należy wątpić czy Amerykanie będą chcieli umierać po raz drugi za „Danzig” albo „Białystok.”
Warto przypomnieć, że na początku 1939 r. Polska i Czechosłowacja miały łącznie 80 pełno-składowych dywizji i świetne czeskie uzbrojenie i amunicję. Podczas gdy Niemcy mieli też 80 dywizji (60 na Wschodzie i 20 na Zachodzie), ale szkieletowych, w organizacji. Gdyby Polacy wtedy nie lekceważyli sąsiadujących Czechosłowaków („Pepiczków”) to prawdopodobnie II WŚ nie wybuchłaby w 1939 r. Może i nie byłoby PW w 1944 r. i nasi rodzice by żyli a także 200,000 Warszawiaków. Nie mówiąc o 5 milionach polskich obywateli. 

Andrzej Targowski


A więc jest to dziesiąty, lutowy numer naszego Biuletynu. Zapraszamy członków Stowarzyszenia do współuczestnictwa w redagowaniu Biuletynu. Zapraszamy do redagowania rubryk, nadsyłania notek, komentarzy. 

W załączniku do dzisiejszego mejla znajduje się deklaracja członkowska Stowarzyszenia. Prosimy o wypełnienie jej (jeśli jeszcze takiej deklaracji nie otrzymaliśmy) i odesłanie do Zarządu albo mejlowo albo pocztą. W przypadku użycia drogi mejlowej nie wymagamy własnoręcznego podpisu, natomiast w przypadku wysyłania pocztą prosimy o jego dokonanie. Przypominamy że składka członkowska jest dobrowolna.


Adres korespondencyjny Stowarzyszenia: Ul. Igańska 26 m. 38, 04-083 Warszawa.


Zostań wolontariuszem, wesprzyj nas.
Może pomożesz zbudować naszą stronę internetową. 
Może zgodzisz się spotkać z uczniami jednej z warszawskich szkół i opowiesz swoje przeżycia. 
Przygotowujemy się do obchodów powstania w dniu 1 sierpnia 2016. Czy chcesz pomóc? 
Czy możesz pomóc nam w nawiązaniu kontaktu z organizacjami kombatackimi, historycznymi? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz