20 sty 2016

Biuletyn Nr 9, styczeń 2016

Sympozja, wystawy, spotkania: Co się dzieje w Muzeum Powstania Warszawskiego, w Warszawie, w Polsce i na świecie.

22 01 2016 Poznańska Scena Młodych. „Wesele poety” (1944-2014)

“Wesele poety” to projekt Poznańskiej Sceny Młodych przygotowany z okazji 70-­tej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Koncert to poemat Krzysztofa Kamila Baczyńskiego “Wesele Poety” z muzyką Juliusza Czwakiela. Wokalistom towarzyszy zespół muzyczny oraz projekcje multimedialne.
Poemat Krzysztofa Kamila Baczyńskiego zabiera słuchaczy w niezwykłą podróż po świecie wyobraźni. Muzykę opracował Krzysztof Powalisz ­ nauczyciel, muzyk, jazzman. Aranżacje czerpią z osiągnięć awangardy jazzu wykorzystując skomplikowane harmonie. Dużą wagę ma tu śpiew. Anna Zalewska-Powalisz, reżyserka jest także odpowiedzialna za przygotowanie wokalne. W interpretacjach piosenek wyraźnie zaznaczona jest indywidualność poszczególnych wokalistów. Zespół muzyczny składa się ze studentów i absolwentów poznańskich uczelni muzycznych, muzyków profesjonalnych.

Muzyka do Wesela Poety powstała w latach 1980-­tych dla Anny Zalewskiej-Powalisz. Przez ten czas program był wielokrotnie wykonywany i opracowywany stając się bardzo osobistą wypowiedzią artystki, która dziś dzieli się nią ze swoimi podopiecznymi.

Poznańska Scena Młodych to projekt edukacyjny Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania w ramach którego w Piwnicy Artystycznej przy Zespole Szkół Komunikacji działa “otwarta szkoła talentów”. Podstawą działań są regularne lekcje śpiewu oraz praca nad koncertem finałowym. Do tej pory Scena przygotowała 6 koncertów, w których wzięły udział dziesiątki młodych ludzi, nie tylko z Poznania.
Krzysztof Kamil Baczyńki “Wesele Poety” 60 min

22 stycznia 2016, godz. 20.00. Sala pod Liberatorem, Muzeum Powstania Warszawskiego. Bezpłatne wejściówki na spektakl do odbioru w kasie Muzeum.


28 01 2016 „Archiwum Zgrupowania Armii Krajowej Chrobry II”


Zapraszamy na premierę książki Katarzyny Utrackiej i Izabeli Mrzygłód „Archiwum Zgrupowania Armii Krajowej Chrobry II”. Dwutomowa publikacja źródłowa poświęcona jest jednemu z największych oddziałów Powstania Warszawskiego – Zgrupowaniu „Chrobry II” walczącemu w Śródmieściu Północ.
28 01 2016, godz. 18:00. Muzeum Powstania Warszawskiego, Audytorium Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Wstęp wolny.

Miejsca upamiętniające Powstanie Warszawskie - Stary Mokotów, ulice Madalińskiego, Kazimierzowska.
Tablica Batalionu Bałtyk, róg ul. Kazimierzowskiej i Narbuta.
 
Tablica pamięci prof. Kuntzego - róg Madalińskiego i Kazimierzowskiej

Link do prezentacji Powstanie na Mokotowie w formacie PowerPoint (ppt). 


Widziane z krzesła Honorowego Prezesa Andrzeja Targowskiego.


Przeżyliśmy, więc przypominamy o „Gestapo i AK”

   Rolą naszą, Dzieci ’44 nie jest tylko pamiętać o podwójnym horrorze warszawskiej Hiroszimy, ale przypominać, co z tego wynika dla współczesności. Tak się składa, że chyba należę do nielicznych, którzy żyją i mieli osobisty kontakt z Gestapo i AK, czyli w sprawie podniesionej w polityce w grudniu 2015 r., zatem mogę coś w tej sprawie powiedzieć. Dla formalności powiem, że w 1940 byłem z Matką śp. Haliną na widzeniu z moim Ojcem śp. Stanisławem w Gestapo w osławionej alei Szucha. Natomiast Rodzice należeli do ZWZ a Matka potem do AK (14-krotnie ranna w „44”), raz w naszym mieszkaniu odbyło się posiedzenie Delegatury Polskiego Rządu na Kraj. Szczęśliwie w Gestapo nie byłem w owym „tramwaju” w piwnicach, ale w słonecznym biurze na piętrze, gdzie Gestapowiec częstował mnie cukierkiem, bo w sumie chciał zmiękczyć Ojca, aby sypał współpracowników z Podziemia. Odmówił i został wysłany do Auschwitz a następnie został zamordowany w Nordhousen Dora. Taką postawę przyjmowało większość Polaków w podobnej sytuacji. Były wyjątki, które wynikały zwykle z torturowania. Znane przypadki współpracy rodaków z Gestapo kończyły się wykonanymi wyrokami śmierci przez żołnierzy Podziemia.  Natomiast kobiety, które przyjaźniły się z Niemcami były strzyżone na łyso. Był jeden znany haniebny casus wydania Szefa AK—gen. Stefana Grota-Roweckiego w 1943 r. przez grupę Polaków kierowaną przez niby Polaka a de facto arystokratę pochodzenia niemieckiego Ludwika Kalksteina - Stolińskiego. Wyrok śmierci na członku tej grupy Eugeniuszu Świerczewskim został wykonany, natomiast żona Ludwika-Blanka Kaczorowska uniknęła śmierci, ponieważ była w ciąży (zmarła w Paryżu w 1971 r.). Natomiast Kalkstein uratował się i nie dał się złapać żołnierzom Podziemia. Po wojnie w PRL otrzymał niski wyrok, co umożliwiło mu szpiegowanie Radia Wolna Europa w Monachium, gdzie zajmował się biblioteką. Zmarł w Paryżu w 1994 r., stojąc stale za kotarą okna na ulicę, wypatrując ewentualnych zamachowców na jego życie.
   Oczywiście działała w Polsce tzw. V-ta Kolumna złożona z niektórych Niemców lub Polaków pochodzenia niemieckiego, którzy mieszkali w Polsce. Jednakże większość Polaków niemieckiego pochodzenia nie zdradzała swego kraju osiedlenia. Nawet przepłacali życiem jak np. śp. ewangelicki Biskup Juliusz Bursche, który zmarł w więzieniu Gestapo Moabit w Berlinie w 1942 r., gdzie się znalazł w wyniku odmowy podpisania listy Volksdeutscha. Jego bratanek Jan walczył w Powstaniu na Mokotowie, natomiast Jana szwagier Lindner, jako polski oficer stał w szeregu z innymi polskimi oficerami o nazwiskach Hubner, Miller, Krauze itp., którzy oddawali swe szable na Helu w 1939 r. niemieckiemu oficerowi o nazwisku Wiszniewsky.
  Niewątpliwie były przypadki tzw. szmalcowników, którzy sypali Okupantowi współobywateli Żydów, których majątek chcieli przechwycić. Liczba tych przypadków jest niewspółmiernie niska w porównaniu do tego typu spraw, jakie miały miejsce we Francji i Włoszech, o których się w ogóle nie mówi. Jeśli Podziemie znało nazwiska szmalcowników to ich los był przesądzony.
  Polska obok Portugalii, Grecji i Jugosławii (w zasięgu władzy Partyzantów Josepha Broz Tity) była wśród tylko czterech krajów w Europie, gdzie współpraca z Niemcami była dyshonorem. Nawet na jednej z angielskich wysepek, zajętych przez Niemców, gdy mieszkańcy spytali premiera W. Churchilla, co mają robić, on im polecił, aby słuchali się Okupanta i go nie zwalczali.  
   Niemcy-okupanci często mówili po polsku, bowiem mogli to być Ślązacy, którzy szukali swej niezależności (i nadal ją szukają) i mieli ciągoty do silniejszego państwa o wysokiej technice uprzemysłowienia a więc o wyższym poziomie życia. Wielu z nich zachowywało się przyzwoicie wobec Polaków a nawet na polu walk przechodzili na stronę Aliantów.  W oddziałach SS nie było oddziałów złożonych z Polaków, a takie oddziały były złożone z Francuzów, Włochów, czy Rosjan (tych ostatnich służyło w SS około 2 miliony).

   Z przytoczonych faktów wynika, że współpraca Polaków z Gestapo i w szerszym sensie z Niemcami była bliska statystycznego błędu po przecinku, minimalna jak na ówczesną populację 30 milionowego kraju o różnym składzie etnicznym.  Z tego faktu my Polacy możemy być dumni. 

  Andrzej Targowski   


A więc jest to dziewiąty, styczniowy numer naszego Biuletynu. Zapraszamy członków Stowarzyszenia do współuczestnictwa w redagowaniu Biuletynu. Zapraszamy do redagowania rubryk, nadsyłania notek, komentarzy. 

W załączniku do dzisiejszego mejla znajduje się deklaracja członkowska Stowarzyszenia. Prosimy o wypełnienie jej (jeśli jeszcze takiej deklaracji nie otrzymaliśmy) i odesłanie do Zarządu albo mejlowo albo pocztą. W przypadku użycia drogi mejlowej nie wymagamy własnoręcznego podpisu, natomiast w przypadku wysyłania pocztą prosimy o jego dokonanie. Przypominamy że składka członkowska jest dobrowolna.


Adres korespondencyjny Stowarzyszenia: Ul. Igańska 26 m. 38, 04-083 Warszawa.


Zostań wolontariuszem, wesprzyj nas.
Może pomożesz zbudować naszą stronę internetową. 
Może zgodzisz się spotkać z uczniami jednej z warszawskich szkół i opowiesz swoje przeżycia. 
Przygotowujemy się do obchodów powstania w dniu 1 sierpnia 2016. Czy chcesz pomóc? 
Czy możesz pomóc nam w nawiązaniu kontaktu z organizacjami kombatackimi, historycznymi? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz