Sp. Andrzej roztaczał wokół siebie swój autorytet, ciepło i przyjaźń.
Oto słowa Honorowego Prezesa SDP1944 - profesora Andrzeja Targowskiego, wielkiego przyjaciela śp. Andrzeja:

"Żegnamy ze smutkiem prof. Andrzeja Olasa, który odszedł w wieku 84 lat po ciężkiej chorobie w dniu 10 stycznia 2020 r. Był dzieckiem Powstania Warszawskiego 1944, współzałożycielem i pierwszym prezesem Stowarzyszenia Dzieci PW 44.
Pochodził z zasłużonej i patriotycznej rodziny. Ojciec Feliks-oficer walk niepodległościowych z 1918 r. został zamordowany w Katyniu przez Sowietów, a matka Erna z d. Blank, zmagała się z ciężkim losem wdowy najpierw w Powstaniu Warszawskim przy ul. Madalińskiego, niedaleko siedziby wojsk Waffen SS na granicy z rejonem Powstańców AK ze zgrupowania Baszta, ciężko doświadczoną w centrum walk, potem w PRL. Może dlatego syn Andrzej świetnie ukończył trudny Wydział Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. Pracował w biurach konstrukcyjnych i w instytutach naukowych w tym w PAN a następnie był profesorem uniwersyteckim w Stanach Zjednoczonych.
Na emeryturze przebywał na zmianę w dobrym klimacie Florydy i w trudnym
klimacie politycznym III RP, będąc tzw. hybrydowym Polakiem, który mieszkał
tam na świecie, gdzie mu było wygodnie. Najdłużej w ciągu roku mieszkał w
Warszawie. Podróżował po świecie i swymi świetnymi i dowcipnymi spostrzeżeniami
dzielił się z nami w swych książkach.
Prof. Olas był człowiekiem renesansu, ciekawym świata i wiedzy o nim, którą
kojarzył z potrzebami Polski, bowiem najbardziej martwił się o Rodzinę i Polskę
a także przekazywał prawdę o Powstaniu Warszawskim w ponad 50 biuletynach. Jest
przyjacielem niezastąpionym.
Cześć pamięci drogiego Andrzeja."
Andrzej Olas był autorem kilku książek, wśród nich: "Jakże pięknie oni nami rządzili", "Sześć dni w Puerto Vallerte", "Dom nad jeziorem Ontario", "Hybrydowi Polacy". Swoje wspomnienia jako dziecka Powstania zamieścił w książce Jerzego Mireckiego - "Dzieci 44".
Polskie zimowe miesiące spędzał na Florydzie. Floryda stała się ostatnim miejscem jego życiowych peregrynacji. Niestety nie przewidział, że słońce Florydy stanie się w końcu przyczyni się do rozwoju ciężkiej, ostatniej choroby..